Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Biden w Kenoshy był bardziej prezydencki niż Trump

Joe Biden na spotkaniu z lokalną społecznością w Kenoshy Joe Biden na spotkaniu z lokalną społecznością w Kenoshy Kevin Lamarque / Reuters / Forum
Dwa dni po Trumpie Kenoshę, która ostatnio stało się widownią najbardziej dramatycznych zamieszek rasowych, odwiedził kandydat demokratów do Białego Domu Joe Biden.

Trudno o większy kontrast niż między tymi wizytami, ukazujący przepastną różnicę osobowości i stylu przywództwa, zwiastującą, jak bardzo prezydentura Bidena może być odmienna od obecnej, jeśli wygra listopadowe wybory.

Czytaj też: Protest w NBA wywraca amerykański sport

Dwie zupełnie inne wizyty

Trump spotkał się z miejscowymi policjantami i innymi przedstawicielami aparatu ścigania, ale nie znalazł czasu dla rodziny 29-letniego czarnoskórego Jacoba Blake′a. Jeden z białych funkcjonariuszy postrzelił go w plecy tak, że do końca życia pozostanie przykuty do wózka inwalidzkiego. Prezydent chwalił stróżów porządku za to, jak radzą sobie z rozruchami, które wybuchły po tej strzelaninie. Na konferencji prasowej zbył dziennikarza pytającego o to, czy tragiczny incydent był przejawem „systemowego” rasizmu. Stwierdził tylko, że policjant strzelający do Blake′a po prostu nie wytrzymał napięcia i „pękł”. Według Trumpa i jego sojuszników brutalność policji to margines, a rasistami są tylko nieliczne zdemoralizowane jednostki.

Biden odbył spotkanie z rodziną Blake′a, a z rannym mężczyzną, przebywającym w szpitalu, długo rozmawiał przez telefon. Spotkał się także z lokalnymi biznesmenami, których sklepy i zakłady usługowe ucierpiały w wyniku zamieszek, duchownymi z miejscowych kościołów, reprezentantami ruchu pokojowych protestów i funkcjonariuszami.

Reklama