Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Sprawa śmierci Breonny Taylor i złe skutki polaryzacji

Protesty w Louisville po werdykcie w sprawie Breonny Taylor Protesty w Louisville po werdykcie w sprawie Breonny Taylor Bryan Woolston / Reuters / Forum
Mimo uzasadnionych wątpliwości co do werdyktu przysięgłych w Louisville sprawa nie jest tak jednoznaczna jak wiele podobnych tragedii, z morderstwem George′a Floyda na czele.

Z burzliwymi protestami w największych miastach spotkał się werdykt Wielkiej Ławy Przysięgłych (Grand Jury) w Louisville w stanie Kentucky w sprawie zabójstwa 26-letniej czarnoskórej Breonny Taylor przez białych policjantów w marcu tego roku. Zarzut – i to tylko narażenia życia sąsiadów ofiary, a nie jej samej – usłyszał jeden z nich. Natomiast ten, który oddał śmiertelny strzał, nie został o nic oskarżony.

Zabójstwo Taylor dołączono do długiej listy policyjnych zabójstw Afroamerykanów, wskazywanych przez ruch Black Lives Matter (BLM) jako dowód brutalności i rasizmu służb USA. Sprawa ta jednak – mimo uzasadnionych wątpliwości co do werdyktu – nie jest tak jednoznaczna jak wiele podobnych tragedii, z morderstwem George′a Floyda na czele. Potwierdza też, że trudno wyrobić sobie rzetelny osąd w kontekście tak silnego dziś politycznego konfliktu w Ameryce.

Czytaj też: Twarze czarnego buntu w USA

Co się zdarzyło w mieszkaniu Breonny Taylor

Większość demonstrantów w Louisville protestowała w środę pokojowo, ale doszło też do starć z policją; co najmniej dwóch funkcjonariuszy zostało postrzelonych. Demonstracje odbyły się także w Nowym Jorku, Waszyngtonie, Chicago i innych miastach. Ich uczestnicy wyrażali oburzenie po werdykcie Grand Jury ogłoszonym przez prokuratora generalnego Kentucky Daniela Camerona, czarnoskórego republikanina, który przemawiał na konwencji GOP i wychwalał Trumpa.

Reklama