Liderzy Unii Europejskiej potwierdzili priorytet dla zielonej transformacji Starego Kontynentu, choć zdaniem wielu organizacji ekologicznych i ekspertów nawet tak zwiększona redukcja to zbyt mało, by osiągnąć to, co rzeczywiście najważniejsze: zatrzymanie wzrostu temperatury atmosfery na w miarę bezpiecznym poziomie 1,5 st. C powyżej wartości dla czasów przedprzemysłowych. Z drugiej strony są kraje – takie jak Polska – z systemem energetycznym ciągle w ponad 70 proc. uzależnionym od węgla. I nie jest tajemnicą, że rodzima delegacja podczas szczytu walczyła nie tylko przeciwko powiązaniu mechanizmu praworządności z wypłatą funduszy, ale i groziła wetem, by wycisnąć jak najwięcej za zgodę na zwiększone ambicje klimatyczne.
UE wysyła sygnał w sprawie klimatu
Szczęśliwie do użycia weta – broni atomowej unijnej dyplomacji – nie doszło i można cieszyć się z porozumień, choć zapewne wszyscy będą odczuwać ich gorzki smak, nawet jeśli mówić będą o sukcesie. Najważniejsze jednak, że Unia daje sygnał: walka ze zmianami klimatycznymi to najważniejsze strategiczne wyzwanie, którego nie unieważnia kryzys wywołany pandemią covid-19. Sygnał ten wyszedł w momencie symbolicznym, w obchodzoną 12 grudnia piątą rocznicę przyjęcia porozumienia paryskiego dla klimatu podczas Szczytu Klimatycznego ONZ COP21 w Paryżu w 2015 r.
Pięć lat to niewiele, jednak w grudniu 2015 r. świat wyglądał zupełnie inaczej. Nikt nie wyobrażał sobie brexitu, jeszcze mniej prawdopodobny wydawał się