Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Demokraci wygrywają w Georgii. Biorą cały Kongres USA

Raphael Warnock (z prawej) i Jon Ossoff wygrali we wtorek wybory uzupełniające do amerykańskiego Senatu w stanie Georgia. Raphael Warnock (z prawej) i Jon Ossoff wygrali we wtorek wybory uzupełniające do amerykańskiego Senatu w stanie Georgia. Jonathan Ernst / Reuters / Forum
Wynik w Georgii to kolosalny sukces Bidena i demokratów. Zawdzięczają go w dużej mierze Trumpowi, któremu bardziej zależało na reelekcji niż na interesach swojej partii i kraju.

Dwaj kandydaci Partii Demokratycznej: Raphael Warnock i Jon Ossoff, wygrali we wtorek wybory uzupełniające do amerykańskiego Senatu w stanie Georgia. Oznacza to, że wyższa izba Kongresu USA przechodzi pod kontrolę demokratów, bo zrównali się w liczbie mandatów z republikanami (50–50), ale głos rozstrzygający wszystkie sprawy będzie należał do demokratycznej wiceprezydentki Kamali Harris. Tym samym trzy główne instytucje rządzące w USA: obie izby Kongresu i Biały Dom, do którego 20 stycznia wprowadzi się Joe Biden, znajdą się pod władzą Partii Demokratycznej.

Zwycięzcy z Georgii

Zwycięstwo Warnocka, 51-letniego pastora afroamerykańskiego Kościoła baptystów, nad urzędującą republikanką Kelly Loeffler jest samo w sobie epokowym wydarzeniem. Będzie pierwszym w dziejach czarnoskórym senatorem na amerykańskim Południu od 1870 r., kiedy po wojnie secesyjnej w Senacie zasiedli dwaj czarni przedstawiciele stanu Missisipi. W Ebenazar Baptist Church w Atlancie, z którym jest związany, odprawiał nabożeństwa legendarny Martin Luther King. Warnock zdobył ok. 50 tys. głosów (1,2 proc.) więcej niż Loeffler. 33-letni Jon Ossoff, filmowiec dokumentalista żydowskiego pochodzenia, pokonał urzędującego Davida Perdue jeszcze mniejszą różnicą głosów, zaledwie 0,4 proc., co daje rywalowi możliwość kontestowania wyniku. Jeśli zwycięstwo Ossoffa się potwierdzi, będzie najmłodszym członkiem obecnego Senatu.

Obaj demokraci wygrali głównie dzięki głosom Afroamerykanów, Latynosów w dużych miastach, jak Atlanta, oraz białych liberalnych wyborców z przedmieść.

Reklama