Zgodnie z oczekiwaniami i zapowiedziami Joe Biden dwa tygodnie po objęciu prezydentury ogłosił pakiet decyzji mających przywrócić aktywną obecność Stanów Zjednoczonych w świecie i pokazać ich nową twarz. Ameryka Bidena chce mieć wielokulturowy wizerunek oparty na obronie wolności, poszanowaniu prawa, promowaniu tolerancji i ochronie mniejszości.
Jednocześnie wyciąga ręce na zgodę do tradycyjnych sojuszników, z których wielu poobrażał i spostponował Donald Trump. Sojusze w założeniach nie będą mieć transakcyjnego wymiaru, a są kwestią wzajemnej obrony interesów, na bazie podzielanych wartości. Dyplomacja i konsultacja ma górować nad siłą militarną i narzucaniem woli przez silniejszego. Z przeciwnikami – nawet z nimi – warto rozmawiać.
Tak w skrócie wygląda ta doktryna, ale by uniknąć podejrzeń, że to tylko słowa, Biden zarządził kilka decyzji, również w wymiarze militarnym. Najistotniejszą sprawą dla Europy i NATO jest zamrożenie wszelkich działań zmierzających do zmniejszenia kontyngentu wojskowego w Niemczech. Poza solidarnością z europejskimi sojusznikami decyzja ma odbudować relacje USA z krajem kanclerz Angeli Merkel, na nowo wskazanym jako główne skupisko amerykańskiej obronności wojskowej w Europie.
Czytaj też: Wyścig zbrojeń ruszył z kopyta
Ostra krytyka Trumpa
Przypomnijmy: na mocy wydanej w lipcu 2020 r. dyrektywy Trumpa z Niemiec miało wyjechać do innych europejskich krajów