Świat

Kościoły niby otwarte, ale... Wielkanoc 2021 w Europie

Jedna z restauracji w Pradze tuż przed Wielkanocą Jedna z restauracji w Pradze tuż przed Wielkanocą David W Cerny / Reuters / Forum
Drugi rok z rzędu Europejczycy spędzą święta z dala od swoich rodzin. Mimo szczepień wirus nie hamuje, a kolejne kraje wprowadzają ograniczenia w przemieszczaniu się.

Rok temu izolacja przypadająca na czas wielkanocnych świąt stała się symbolem dramatu, z jakim zmagała się Europa. Zdjęcia papieża Franciszka odprawiającego wielkopiątkowe nabożeństwo na pustym, zalanym deszczem pl. św. Piotra obiegały świat, ilustrując samotną celebrację tych dni. I choć w walce z zarazą ludzkość poczyniła znaczące postępy, na czele z uzyskaniem skutecznych szczepionek na covid-19, dziś wirus odsyła Europejczyków w to samo miejsce. Mimo pojedynczych zwycięstw wojna wciąż nie została wygrana. A przynajmniej nie na tyle, by zapełniły się Watykan, świątynie i domy.

Francja znów w lockdownie

Krajem, który właśnie dołączył do długiej listy miejsc zaostrzających reżim sanitarny z powodu nowej fali zachorowań, jest Francja. W środowym, bardzo kategorycznym wystąpieniu prezydent Emmanuel Macron ogłosił rozszerzenie na cały kraj lockdownu obowiązującego w 19 departamentach. Od poniedziałku przez co najmniej trzy tygodnie zamknięte będą szkoły. W sobotę mają przestać pracować wszystkie sklepy poza oferującymi artykuły pierwszej potrzeby – głównie żywność i produkty sanitarne. Władze wprowadzają też zakaz podróżowania na odległość większą niż 10 km od miejsca zamieszkania bez wyraźnego powodu. Nadal od 19 obowiązuje narodowa godzina policyjna.

Otwarte pozostaną kościoły i miejsca kultu religijnego – czyli inaczej niż w czasie poprzednich lockdownów. Kiedy drugi z nich dobiegał końca, Macron próbował wprawdzie wprowadzić stały limit 30 uczestników nabożeństwa, ale sprzeciwiły się kler i organizacje katolickie. Ostatecznie Rada Stanu, najwyższy organ wymiaru sprawiedliwości, pomysł prezydenta wstrzymała, uznając limit za nieproporcjonalnie niski do potencjalnego zagrożenia.

Francuski episkopat tymczasem wzywa wiernych, by w czasie świąt stosowali się do zaleceń Watykanu. Stolica Apostolska już w lutym przypomniała swój dokument z marca 2020 r., w którym apelowała o uczęszczanie na msze „tam, gdzie pozwala na to sytuacja pandemiczna”, i za pośrednictwem internetu.

Czytaj też: Kościoły pozostaną otwarte. Jak się zrewanżują?

Włochy całe na czerwono

Z podobnym apelem wystąpili księża we Włoszech. Na Półwyspie Apenińskim surowszy reżim sanitarny obowiązuje od 15 marca. Kraj został podzielony na strefy, których kolor – czerwony bądź pomarańczowy – określa, jak bardzo ostre są obostrzenia. W strefach czerwonych, do których należy mniej więcej połowa Włoch na czele z Lombardią, Kampanią i Toskanią, zamknięte pozostają szkoły i uniwersytety, a dom opuszczać można tylko w celach zawodowych, zdrowotnych lub zakupowych. Poruszanie się jest ograniczone (do tych samych celów) zarówno wewnątrz stref, jak i poza nimi. Klientów nie przyjmują lokale gastronomiczne ani zakłady usługowe. Nieco lepiej wygląda sytuacja w strefach pomarańczowych, gdzie można się swobodnie przemieszczać. W całym kraju obowiązuje godzina policyjna wyznaczona między 22 a 5.

Na czas świątecznego weekendu 3–5 kwietnia czerwoną strefą będą całe Włochy. W ten sposób premier Mario Draghi chce zahamować rozprzestrzenianie się covid-19. Jego głównym celem, oprócz spłaszczenia krzywej zachorowań, jest przyspieszenie akcji szczepień. Premier wydał specjalny dekret zobowiązujący wszystkich pracowników służby zdrowia do zaszczepienia się przeciwko koronawirusowi. I rozpętał polityczną burzę. Niektórzy prawnicy widzą tu rażące naruszenie prywatności i swobód obywatelskich, głośno protestują m.in. politycy Ruchu 5 Gwiazd, mocno podzielonego w kwestii poparcia dla Draghiego i wykorzystującego szczepionkowy sceptycyzm do własnych politycznych celów.

Czytaj też: Kto w Europie nie chce się szczepić na covid-19?

Merkel uległa biskupom

Zamknięci w domach na święta mieli też być Niemcy, ale ostatecznie kanclerz Angela Merkel wycofała się z tego pomysłu – również pod naporem krytyki środowisk katolickich i protestanckich. Georg Bätzing, tamtejszy przewodniczący konferencji biskupów, podkreślił, że przy ustalaniu zasad z duchownymi nikt nie rozmawiał, a całkowita izolacja byłaby dla wspólnot religijnych bardzo poważnym ciosem. Na razie, przynajmniej oficjalnie, narodowej kwarantanny za naszą zachodnią granicą nie ma.

Za regulowanie reżimu sanitarnego odpowiedzialne są natomiast władze landów, dlatego obostrzenia różnią się w poszczególnych częściach kraju. W Bawarii nadal obowiązuje godzina policyjna od 22 do 5, ograniczone są zasady kontaktów społecznych. Podobnie jest w Brandenburgii i Hamburgu – rodzina mieszkająca razem może się spotkać tylko z jedną dodatkową osobą. Wszędzie też szczegółowo monitorowana jest statystyka zachorowań. Jeżeli liczba ta przekroczy 100 na 100 tys. mieszkańców, mogą zostać wprowadzone dodatkowe restrykcje, zwłaszcza tam, gdzie pozostają otwarte niektóre centra handlowe, np. w Berlinie.

Czytaj też: Niezwykła historia odkrywców szczepionki na covid

Kościoły otwarte, ale...

Rygorystyczny reżim sanitarny na czas świąteczny przedłużyli Czesi. Stan wyjątkowy obowiązuje tam od 1 marca i potrwa co najmniej do 11 kwietnia. Konieczne jest noszenie maseczek w przestrzeni publicznej, ograniczone jest prawo do przemieszczania się po kraju i wychodzenia z domu (poza powodami medycznymi, zawodowymi lub związanymi z zakupami pierwszej potrzeby).

Kościoły pozostaną otwarte w Hiszpanii, gdzie zrezygnowano z tradycyjnych wielkich procesji i jakichkolwiek publicznych celebracji. Utrzymano limit 25 osób na nabożeństwie. Z ograniczeniami hierarchowie walczyli długo i zaciekle – do tego stopnia, że pojawił się pomysł przesunięcia obchodów Wielkanocy na koniec kwietnia, by większa część społeczeństwa była już zaszczepiona. 30 osób to z kolei górny limit w świątyniach w Holandii. Tam Kościół włączył się w walkę z pandemią w inny sposób – prowadzi banki żywności dla osób, które z powodu wirusa znalazły się w trudnej sytuacji materialnej.

Rok po pierwszej Wielkanocy w zamknięciu Europa ponownie będzie świętować na dystans, choć tym razem święta wyglądają inaczej – również dlatego, że kraje Starego Kontynentu są w różnej sytuacji, na różnym etapie szczepień itd. Zmęczonym Europejczykom utrzymanie reżimu sanitarnego przychodzi z trudem, ale na normalność trzeba jeszcze trochę poczekać – oby krócej niż do kolejnej Wielkanocy.

Czytaj też: Czy szczepionek wystarczy dla całej Europy?

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną