Dwa najmocniej doświadczone przez pandemię koronawirusa kraje w Europie, czyli Włochy i Hiszpania, do zagrożenia wywołanego omikronem podchodzą bardzo poważnie. Nie zmienia tego ani stabilizująca się liczba hospitalizacji i zgonów (w Hiszpanii), ani przekraczający 86 proc. odsetek zaszczepionej co najmniej dwiema dawkami populacji powyżej 12. roku życia (we Włoszech). Oba rządy na okres noworoczny wprowadziły nakaz noszenia maseczek również w miejscach publicznych. Premier Hiszpanii zrobił to tuż przed wigilią na mocy dekretu, unikając w ten sposób debaty, głosowania w parlamencie i potencjalnego sprzeciwu opozycji, głównie ultraprawicowej, wolnościowej partii Vox. Przywrócono również obowiązek utrzymywania dystansu co najmniej 1,5 m.
Utrudnienia w sylwestrową noc
Szczegółowsze regulacje obowiązują w poszczególnych regionach i często wprowadzane są z dnia na dzień, również w święta. Tak było w Katalonii, w którą omikron uderzył szczególnie mocno. Co czwarty hospitalizowany hiszpański pacjent z koronawirusem przebywa właśnie w katalońskich szpitalach. Władze regionalne wprowadziły na terenie całej prowincji godzinę policyjną od 1 i 6 oraz limit dziesięciu uczestników dla prywatnych imprez. Zupełnie zamknięto dyskoteki i nocne kluby, a restauracje i inne lokale gastronomiczne mogą obsługiwać połowę maksymalnej liczby klientów. Restrykcje pozostaną w mocy co najmniej do 7 stycznia – ku całkiem sporemu niezadowoleniu. Wyraz swojej frustracji Katalończycy dali 25 grudnia, kiedy setki mieszkańców Barcelony wyszły na ulice, protestując przeciwko