Trybunał wzywa polskie władze do naprawy systemu sędziowskich nominacji: „w interesie praworządności oraz zasad trójpodziału władzy i niezawisłości sądownictwa potrzebne są szybkie działania naprawcze ze strony Państwa Polskiego”. Takim działaniem musi być likwidacja KRS w dzisiejszej postaci.
Ich orzeczenia nie są orzeczeniami
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł w sprawie skargi Advance Pharma Sp. z o.o. Spółka przegrała przed Izbą Cywilną Sądu Najwyższego. W składzie była m.in. dzisiejsza prezes tej izby Joanna Misztal-Konecka. To personalnie do niej i dwu pozostałych sędziów w tym składzie odnosi się czwartkowe orzeczenie. Oczywiście stosuje się też do wszystkich innych neosędziów i do neo-KRS. „Naruszenia w procedurze powołania siedmiu sędziów do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, w tym trzech sędziów, którzy zajmowali się sprawą skarżącej spółki, były tak poważne, że naruszyły samą istotę prawa do »sądu ustanowionego ustawą« [art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji]” – czytamy w uzasadnieniu.
To trzeci wyrok, w którym ETPCz ocenia powołania neosędziów do Sądu Najwyższego. Pierwszy (sprawa Reczkowicz) dotyczył Izby Dyscyplinarnej, drugi (sprawa Dolińska-Ficek i Ozimek) Izby Kontroli Nadzwyczajnej.
O procedurze powołania nowej Krajowej Rady Sądownictwa pisze tak: „Władza ustawodawcza i wykonawcza wywarły decydujący wpływ na skład KRS. Ustawa praktycznie usunęła nie tylko dotychczasowy system przedstawicielski, ale także gwarancje niezależności sądownictwa w tym zakresie. Umożliwiło to w efekcie władzy wykonawczej i ustawodawczej bezpośrednią lub pośrednią ingerencję w procedurę powoływania sędziów, z której możliwości te organy skorzystały – o czym świadczą chociażby okoliczności związane z zatwierdzaniem kandydatów na sędziów do KRS [m.in. utajnianie list poparcia]. Sytuację tę dodatkowo pogorszyło późniejsze powołanie sędziów do Izby Cywilnej przez Prezydenta RP, dokonane z tak rażącym lekceważeniem faktu, że wykonanie uchwały KRS nr 330/2018 rekomendujące ich kandydatury zostało wstrzymane [przez Naczelny Sąd Administracyjny]”.
Dalej Trybunał ocenia, że w procedurze powołania neo-KRS wystąpiły „naruszenia prawa krajowego wynikające z nieprzestrzegania rządów prawa, zasady podziału władzy i niezawisłości sądownictwa”. Czytamy: „Procedura powoływania sędziów, która, tak jak w niniejszej sprawie, ujawnia nieuprawniony wpływ władzy ustawodawczej i wykonawczej na powoływanie sędziów, jest per se niezgodna z art. 6 ust. 1 Konwencji i jako taka stanowi fundamentalną nieprawidłowość, wpływając na cały proces i podważając legitymację sądu złożonego z tak powołanych sędziów”.
Zatem – powtórzmy – każdy sędzia powołany z udziałem neo-KRS jest powołany niewłaściwie, nie jest sędzią, a sąd z jego udziałem nie jest sądem. Orzeczenia niesądu nie są zaś orzeczeniami.
Czytaj też: TSUE o neosędziach. „Możliwe rażące naruszenie prawa Unii”
PiS przyjął strategię ignorowania
Dalej Trybunał przypomina, że Polska zobowiązana jest wykonywać wyroki ETPCz. Zwraca uwagę, że dalsza działalność neo-KRS powoduje coraz poważniejsze skutki dla praworządności. „Nieodłącznym elementem ustaleń Trybunału jest to, że naruszenie praw skarżącego miało swój początek w zmianach polskiego ustawodawstwa, które pozbawiły polski wymiar sprawiedliwości prawa wyboru sędziów do KRS oraz umożliwiły władzy wykonawczej i ustawodawcy bezpośrednią lub pośrednią ingerencję w procedury powoływania sędziów. (…) W tej sytuacji oraz w interesie praworządności oraz zasad trójpodziału władzy i niezawisłości sądownictwa potrzebne są szybkie działania naprawcze ze strony Państwa Polskiego” – piszą sędziowie strasburskiego trybunału.
Czytaj też: Stan wojenny. Jak PiS wyprowadza Unię z Polski
Trybunał zaznacza, że państwo ma różne możliwości naprawy tej sytuacji, ale w każdym przypadku dalsze funkcjonowanie KRS na dzisiejszych zasadach, szczególnie nominowanie przez nią sędziów, „utrwala stwierdzoną powyżej przez Trybunał dysfunkcję ustrojową i może w przyszłości skutkować wielokrotnymi naruszeniami prawa do »niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą«, co prowadzi do dalszego zaostrzenia kryzysu praworządności w Polsce”.
Trybunał sugeruje, że naprawiając tę sytuację, państwo może wdrożyć uchwałę trzech połączonych izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 r., która m.in. zawieszała Izby Dyscyplinarną i Kontroli Nadzwyczajnej oraz unieważniała wszystkie wyroki dyscyplinarne.
Rząd może się odwołać od wyroku do Wielkiej Izby. Zapewne tego nie zrobi, tak jak nie zrobił w sprawie Reczkowicz. Przyjął strategię ignorowania orzeczeń, mając świadomość, że najpewniej przegrałby po raz drugi.
Czytaj też: Zerwane kolegium SN. Spór o Izbę Dyscyplinarną i neosędziów