Amerykański senator Marco Rubio zamieścił na swoim Twitterze domniemany plan działań Rosji w Ukrainie. Zdominowanie przestrzeni powietrznej miało nastąpić w ciągu pierwszych 12 godzin, sparaliżowanie łączności po 36 godzinach od ataku, ominięcie większych miast, okrążenie Kijowa i zmuszenie ukraińskiego rządu do ucieczki w ciągu 48 godzin oraz zainstalowanie marionetkowego rządu po 72 godzinach. Wyznaczony czas minął, odnotowuje Rubio, a żaden z tych punktów nie został zrealizowany.
Putinowi chodzi głównie o Kijów
Przebieg rosyjskiej ofensywy wskazuje, że celem Putina jest przede wszystkim przejęcie Kijowa, bo to nie tylko zajęcie trzymilionowej metropolii, węzła administracyjno-gospodarczo-transportowego, ale i miejsca symbolicznego. Raz z racji historii. Etap Rusi Kijowskiej Putin próbował zawłaszczyć już lata temu, stwierdzając, że książę Włodzimierz Wielki, chrzciciel Rusi, „położył podwaliny pod jednolity naród rosyjski” i „przyczynił się do zbudowania silnego, scentralizowanego państwa rosyjskiego”. Po drugie, chodzi o symbol, silnie działający zwłaszcza w tych krajach i społeczeństwach – Rosja i Ukraina do nich należą – gdzie władza jest scentralizowana, a stolica, z jej elitą, urzędnikami, uczelniami i sklepami, jest punktem odniesienia, centrum decyzyjnym, miejscem kształtującym mody i adresem, do którego się po prostu aspiruje.
Zajęcie Kijowa ułatwiłoby także instalację rządu marionetkowego zgodnie ze starą, jeszcze sowiecką strategią.