Świat

Jedenasty dzień wojny. Na froncie stagnacja, Putin się miota

Ukraiński żołnierz przy zdobytym rosyjskim czołgu na północy obwodu charkowskiego. 5 marca 2022 r. Ukraiński żołnierz przy zdobytym rosyjskim czołgu na północy obwodu charkowskiego. 5 marca 2022 r. Irina Rybakova / Polityka
Na froncie Rosjanie utknęli, wydaje się, że zbierają siły do kolejnego ataku. Wściekły Putin się miota – straszy Zachód, chce mobilizować najemników, rozważa pobór do wojska, żeby uzupełnić straty.

Ukraińskie Ministerstwo Obrony wreszcie wspomniało o działaniach swoich wojsk regularnych. Do tej pory wszystkie sukcesy przypisywali Obronie Terytorialnej, by zagrzać obywateli do wytrwałości i podnieść ich na duchu. A że w wojskach OT jest wielu weteranów trwającej od siedmiu lat wojny w Donbasie, to faktycznie odnoszą pewne sukcesy.

Jednak teraz pora na pokazanie osiągnięć wojsk operacyjnych. Trzy kolejne kontrataki w wykonaniu piechoty zmechanizowanej, przy silnym wsparciu czołgów i po odpowiednim przygotowaniu artyleryjskim, stępiły ostrze rosyjskiego natarcia na Kijów po obu stronach Dniepru oraz pod Charkowem. Rosjanie utknęli, nie mając zdolności do pełnego okrążenia obu wielkich miast. Zresztą nawet gdyby im się to w końcu udało, musieliby trzymać tu siły, które nie mogłyby być wykorzystane w toku dalszego natarcia na głównych kierunkach. Sytuacja jest więc patowa.

Tymczasem ukraińska artyleria wsparta przez bezpilotowe aparaty latające, które efektywnie wskazują cele, ostrzeliwuje zarówno rosyjskie wojska, jak i idące za nimi konwoje z zaopatrzeniem, niekiedy kompletnie je niszcząc. Opublikowano zdjęcie wykonane z takiego aparatu bezpilotowego, na którym widać rząd wypalonych do cna rosyjskich ciężarówek z opisem ukraińskiego Ministerstwa Obrony, że to dzieło ukraińskiej artylerii.

Czytaj też: Fronty wojny. Plan Putina zaczyna się sypać

Wściekły Putin może stać się nieobliczalny

Władimir Putin się miota.

Reklama