Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

19. dzień wojny. Machina się stępiła. Rosji zostały dwie opcje

Kijów przygotowuje się do obrony, 12 marca 2022 r. Kijów przygotowuje się do obrony, 12 marca 2022 r. Andrea Filigheddu/ Zuma Press / Forum
Wojna na wyniszczenie wkracza w nową fazę. Wiecznie tak trwać nie może, rosyjscy dowódcy muszą w końcu coś postanowić. Na razie oddali strzał ostrzegawczy pod nogi NATO.

Sygnałem ostrzegawczym był atak na ośrodek w Jaworowie (patrz mapa) tuż koło polskiej granicy. Ciekawe, że przeprowadził go 184. ciężki pułk z lotniska Engels pod Saratowem, używając strategicznych bombowców Tu-95MS, przenoszących pociski manewrujące H-555. To dość rzadka konwencjonalna wersja atomowego Raduga H-55, który zwykle przenosi głowicę jądrową o mocy 200 KT.

Nie musi to oznaczać jakiegoś ciężkiego ostrzeżenia, może też być dowodem, że zapasy kierowanego uzbrojenia lotniczego i rakiet balistycznych po prostu się Rosji skończyły. A ściśle skończyły się te, które można było wykorzystać w Ukrainie. Czy zostało coś na ewentualny konflikt z NATO? Na pewno. Nie zmienia to faktu, że w konfrontacji z Sojuszem Rosji zostało głównie jedno – broń jądrowa. Wojska lądowe w znacznym stopniu się wyczerpały, siły powietrzne, po odjęciu sił obrony kraju, też rzuciły na Ukrainę niemal połowę bojowej mocy. W dodatku pokazują swoje umiejętności głównie w zakresie niszczenia obiektów cywilnych.

Gen. Cieniuch dla „Polityki”: Putin źle ocenił sytuację

Gdzie jest rosyjskie lotnictwo?

Wsparcie wojsk mocno kuleje. Rosjanie nie mogą liczyć na szybką interwencję śmigłowców bojowych Ka-52 i Mi-24/35 czy samolotów szturmowych Su-25. Dlatego nie mając przewagi w powietrzu, Ukraina radzi sobie całkiem dobrze na ziemi. Rosjanie mają 300 samolotów bojowych (teraz zapewne mniej) i wykonują po 200 lotów dziennie.

Reklama