Na spotkaniu na zamku Elmau w Krün w Niemczech przywódcy siedmiu największych potęg gospodarczych świata zachodniego zapewnili Ukrainę, że będą ją wspierać „tak długo, jak będzie trzeba”. Podkreślali, że są wciąż zjednoczeni, i ogłosili nowe inicjatywy mające podrożyć dla Rosji koszty wojny. Czy uroczyste deklaracje liderów klubu G7 przyniosą istotne praktyczne skutki, przekonamy się niedługo, ale przebieg szczytu wzbudzał wątpliwości, czy państwa zachodniego sojuszu są rzeczywiście w sprawie Ukrainy jednomyślne.
Teraz rosyjskie złoto
W skład klubu G7 – przypomnijmy – wchodzą USA, Kanada, Wielka Brytania, Francja, Niemcy, Włochy i Japonia. W obradach w Alpach Bawarskich wzięła także udział, jako przedstawicielka UE, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Gospodarz szczytu kanclerz Olaf Scholz nie szczędził słów, by podkreślać, że rosyjska agresja i zbrodnie wojenne integrują Europę, a jego kraj w pełni uczestniczy w akcji pomocy dla Ukrainy.
Przywódcy G7 ogłosili zakaz zakupu złota z Rosji, którego eksport jest dla niej największym źródłem dochodów po surowcach energetycznych, ropie naftowej i gazie ziemnym. W 2020 r. sprzedaż złota przyniosła 19 mld dol. zysków, a w 2021 – 15,5 mld, przy czym największym nabywcą była Wielka Brytania. Nie wiadomo jeszcze, w jakich dokładnie państwach zakaz importu będzie obowiązywać. Zważywszy na deklaracje jedności na szczycie, można założyć, że przynajmniej jego uczestnicy zgodzą się nie kupować rosyjskiego złota, ale początkowe komunikaty mówiły tylko o zobowiązaniu się do tego przez USA, Kanadę, Wielką Brytanię i Japonię.