Naliczana od roku i jednego dnia kara za lekceważenie TSUE to już 366 mln euro. Nowy minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk zapowiedział wniosek do Komisji Europejskiej o zatrzymanie tego licznika.
Milion euro kary dziennie. Drugi rok z rzędu
Argumenty Warszawy? Niedawne zmiany w sądownictwie zainicjowane nowelizacją Andrzeja Dudy miałyby spełniać wymogi postawione przez TSUE w zakresie polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jak się dowiadujemy, wniosek dotarł do KE, która teraz będzie go analizować. W lipcu Bruksela odrzuciła poprzedni taki wniosek polskich władz. Poza tym i tak od kilku miesięcy, kiedy weszła w życie sądowa „ustawa Dudy”, wskazywała rządowi Mateusza Morawieckiego inną drogę – wniosek wprost do TSUE. – Jeśli władze Polski uważają, że wypełniły warunki TSUE, powinny wnieść wniosek do tego samego TSUE o zatrzymanie licznika kar – powtarzali nasi rozmówcy w Komisji Europejskiej.
TSUE w październiku 2021 r. nałożył na Polskę karę 1 mln euro za każdy kolejny dzień niepodporządkowania się decyzji o zawieszeniu kluczowych elementów „ustawy kagańcowej” (w ramach środka tymczasowego). Rząd Morawieckiego odmawia uiszczania kary w zwykłym trybie, więc Komisja Europejska – to procedura administracyjna niepodlegająca rozstrzygnięciom politycznym – musi sukcesywnie potrącać ją od przelewów z budżetu UE dla Polski.
W ten sposób ściągnięto już 267 mln euro (pieniądze trafiają do budżetu UE), reszta jest do potrącenia z kolejnych przelewów (podobnie Bruksela ściągnęła 68,5 mln euro kary za lekceważenie TSUE w sprawie kopalni Turów).