Między Swiatowem a Kreminną przepadł cały rezerwowy batalion rosyjski, łącznie ok. 500 świeżo zrekrutowanych żołnierzy, zabitych, rannych lub zaginionych (czyli w niewoli). Porzuceni przez oficerów, nie bardzo wiedzieli, co robić. Zostali rozbici przez uderzenie z silnym wsparciem artylerii. Chodzi przypuszczalnie o jeden z batalionów zmobilizowanych wcześniej przez poszczególne regiony Rosji. O większości z nich słuch zaginął.
Skoro jesteśmy przy artylerii – rosyjski żołnierz walczący między Bachmutem a Donieckiem napisał, że ukraińska strzela bardzo celnie, a rosyjska chybia o 500–750 m, nawet jeśli wskaże się jej cel. To z powodu bardzo zużytych luf, starej amunicji i niechlujnych obliczeń nastaw celowniczych. Przyczyna może być jeszcze jedna. Żołnierz wspomina o myszach w okopach, które nauczyły się jeść dosłownie wszystko. Zjadają nawet papierosy, gryzą buty i... wyjadają proch z ładunków miotających. Wygląda na to, że ukraińskie myszy wykonują swój patriotyczny obowiązek.
Na frontach zmian terytorialnych prawie nie było. Ukraińskie wojska zdobyły na północy wieś Iwaniwka na wschód od Kreminnej, nieco na północ od zajętej wcześniej Kisliwki. Z kolei Rosjanie w rejonie na południe od Bachmutu zajęli Iwanhrad („hrad” to miasto, ale to dość mała wieś). Dokonała tego dzielna Grupa Wagnera, obecnie najskuteczniejsza formacja rosyjskich wojsk, w istocie prywatna firma militarna.