Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Rosyjska rakieta? Zełenski na szczęście zmienia ton

Wołodymyr Zełenski Wołodymyr Zełenski Ukraine Presidency / Zuma Press / Forum
Wołodymyr Zełenski zmienia zdanie w sprawie rakiety, która spadła po polskiej stronie granicy. Wcześniej, wbrew informacjom płynącym z Polski i NATO, próbował budować wrażenie, że doszło do bezpośredniego rosyjskiego ostrzału.

W Przewodowie spadła najpewniej zbłąkana ukraińska rakieta przeciwlotnicza wystrzelona przeciw pociskom rosyjskim. Prezydent Ukrainy tej wersji już nie wyklucza. Rzeczą oczywistą jest także, że odpowiedzialność spada na Rosję, Ukraińcy mają prawo się bronić, trwa wojna, a „Pan Bóg kule nosi” i dochodzi do tragicznych wypadków.

Niemniej wielogodzinna konsekwencja prezydenta była ryzykowna. O ile można zrozumieć pierwszą reakcję Kijowa i pewien automatyzm w przypisaniu sprawstwa Rosji, o tyle brak korekty stanowiska w miarę pojawiania się dodatkowych szczegółów odsłaniających przyczyny wypadku bił w ukraińską reputację. Tym mocniej, że Zełenskiego w tych dniach słuchano m.in. podczas szczytu G20, czyli spotkania z udziałem przywódców otwarcie wspierających Ukrainę, ale także liderów państw, które od wojny chcą się trzymać jak najdalej lub wręcz sympatyzują z Rosją. Zełenski zapraszany jest przy takich okazjach, bo uznawany jest za wiarygodny głos swojego kraju.

Zełenski zmienia zdanie

To właśnie ta wiarygodność jest jedną z najważniejszych broni w ukraińskim arsenale. Sympatia amerykańskich i europejskich podatników oraz ich gotowość do wspierania Ukraińców jest w znacznej mierze pochodną osobistej popularności i rozpoznawalności Wołodymyra Zełenskiego. Do tej pory szło mu świetnie, na frontach wojny informacyjnej Rosja została rozgromiona i spora w tym zasługa ekipy z Kijowa, w tym prezydenta z dużym doświadczeniem aktora, scenarzysty i producenta filmowo-telewizyjnego.

Reklama