Prezydent USA Joe Biden znowu ma się wybrać do Europy i znowu może pojawić się w Polsce, choć prasowe doniesienia, oparte na przeciekach z Białego Domu, wciąż nie zostały ostatecznie potwierdzone. Jeśli wizyta się wydarzy, a jej trasa zahaczy o nasz kraj, będzie to potwierdzenie operacyjnego „zwrotu ku Europie” w amerykańskiej polityce zagranicznej i obronnej, który na dłuższą chwilę przyćmił strategiczny „zwrot ku Azji”.
Czytaj także: Abramsy i leopardy coraz bliżej Ukrainy. Dlaczego decyzja o czołgach była trudna
Europejski quad Bidena
W tej operacji bardzo istotnym taktycznym przyczółkiem jest Polska, czego drugi w ciągu niecałego roku przyjazd prezydenta USA byłby potwierdzeniem. Tego w relacjach polsko-amerykańskich jeszcze nie było, ale coś takiego najprawdopodobniej nie wydarzyłoby się bez szerszej europejskiej strategii Bidena, której przyczyną jest konieczność przeciwstawienia się Rosji. Ideologiczną podstawą tej strategii jest obrona wolności, demokracji i praworządności (głównie w wymiarze prawa międzynarodowego), narzędziem dyplomacja wielostronna i bilateralna, a formatami wykonawczymi formalne i nieformalne, węższe lub szersze koalicje. Poprzez nie Ameryka podjęła się – tym razem bez kontestacji – roli europejskiego przywódcy, zgłasza tu na nowo swoją siłę polityczną, ekonomiczną i militarną oraz angażuje partnerów zewnętrznych, jak Japonia, Australia, Korea Południowa.