Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken odwołał w ostatniej chwili planowaną na weekend wizytę w Pekinie, gdzie miał się spotkać z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Powodem jest wykrycie nad terytorium USA chińskiego balona, wysłanego najpewniej dla celów szpiegowskich. Balon szybował nad północno-zachodnim stanem Montana, gdzie znajduje się 150 silosów ze strategicznymi, transkontynentalnymi rakietami (ICBM) wyposażonymi w głowice nuklearne.
Chińczycy temu zaprzeczają. Rząd w Pekinie oświadczył, że to balon „o charakterze cywilnym, używany do badań naukowych, np. meteorologicznych”, który „wskutek wiatrów zboczył na terytorium USA”. Podkreślił, że nie udało się temu zapobiec, i wyraził „ubolewanie” z powodu incydentu. Pentagon stwierdził jednak, że balon wielkości trzech autobusów i wyposażony w czujniki i kamerę „zbierał informacje wywiadowcze”, a przedstawiciel administracji USA dodał, że jego obecność w amerykańskiej przestrzeni powietrznej jest „oczywistym pogwałceniem naszej suwerenności i prawa międzynarodowego”.
USA–Chiny. Starcie sił
Wizyta Blinkena w Chinach miała być kontynuacją dialogu dyplomatycznego zapoczątkowanego spotkaniem Joe Bidena z Xi Jinpingiem na konferencji państw G20 na Bali w październiku ubiegłego roku. Strony od dłuższego czasu nie kontaktowały się ze sobą bezpośrednio wskutek pandemii i chińskich restrykcji antycovidowych. Pierwsza od czterech lat wizyta szefa dyplomacji USA w Pekinie miała przyczynić się do rozładowania napięcia między krajami, głównie w związku z ich rywalizacją w rejonie zachodniego Pacyfiku i kwestią Tajwanu.