Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Co Rosjanie mogą znaleźć w strąconym do Morza Czarnego amerykańskim reaperze?

Wojna w Ukrainie. Co Rosjanie mogą znaleźć w strąconym do Morza Czarnego amerykańskim reaperze?

Rosyjski myśliwiec zrzuca paliwo lotnicze na amerykańskiego drona nad Morzem Czarnym. Rosyjski myśliwiec zrzuca paliwo lotnicze na amerykańskiego drona nad Morzem Czarnym. U.S. European Command / Forum
Amerykanie i inne zachodnie siły zbrojne starają się niszczyć istotne uzbrojenie i wyposażenie, jeśli ulegnie awarii czy zostanie inaczej unieruchomione na terytorium lub choćby w zasięgu wroga. Ale to raczej nie ten przypadek.

Staranowany przez rosyjskie myśliwce rozpoznawczy bezzałogowiec MQ-9 Reaper od kilku dni zalega na dnie Morza Czarnego, na głębokości – ocenianej przez Pentagon – na ponad kilometr. Maszyna spadła do wody z podobnej wysokości, więc z dużą pewnością nie wytrzymała zderzenia z powierzchnią i na dno opadła w kilku kawałkach. Jeśli po drodze trafiły one na morskie prądy, mogą być rozsiane na całkiem dużej przestrzeni. Siła uderzenia zrobiła swoje, a słona woda (zasolenie dwa razy wyższe niż w Bałtyku) z każdym dniem oddziałuje na resztki wraku, zwłaszcza na wrażliwą elektronikę.

Wydobycie szczątków maszyny z głębokości kilometra to przedsięwzięcie niełatwe, kosztowne, ryzykowne i w sumie może nie być całkiem sensowne. Ale Rosja – na razie wyłącznie werbalnie i raczej na użytek propagandy – zapowiada podjęcie takiej próby. Teoretycznie ma do tego sprzęt – aparaty głębinowe tak załogowe, jak i autonomiczne. Ma nawet wyspecjalizowaną jednostkę wojskową, określaną jako podwodny specnaz, która mogłaby się tego podjąć. Czego Rosja szuka i co może znaleźć?

Czytaj też: Ameryka uratowała Ukrainę. Bije Rosję, a nawet Chiny

Wojskowy szybowiec z kamerą

Sam statek powietrzny nie jest wart poszukiwań. Można powiedzieć, że reaper to konstrukcyjnie nic innego jak motoszybowiec.

Reklama