456. dzień wojny. Rosjanie padli pod Bachmutem ze zmęczenia. Czym się różni pocisk od rakiety?
A na frontach na razie bez większych zmian. Bitwa o Bachmut się zakończyła, ale zgodnie z przewidywaniami zdobycie go przez Rosjan nie doprowadziło do powstania jakiegoś wyłomu w ukraińskich liniach obronnych. Nie była to kluczowa pozycja ryglująca, nie ma przełomu, a pancerno-zmechanizowane masy rosyjskich wojsk nie wlały się w przestrzeń operacyjną i nie popędziły ochoczo na Kijów. Rosjanie doszli na skraj miasta i padli z wycieńczenia. Tutaj odbili się od obrońców i najwyraźniej nie mają chwilowo sił, żeby iść dalej.
Grupa Wagnera poniosła ciężkie straty
Konstantin Dołgow, rosyjski dyplomata i polityk, deputowany do Rady Federacji (takiego ich senatu), przeprowadził wywiad z Jewgienijem Prigożynem, który ukazał się w internecie w ramach projektu „Telega online”. To kanał informacyjny na rosyjskim YouTubie (znanym jako rutube). Dołgow dorabiał w ten sposób jako dziennikarz. Piszemy w czasie przeszłym, bo został wylany dosłownie nazajutrz po wywiadzie. Komu nie spodobała się rozmowa z Prigożynem, znanym biznesmenem i zdobywcą Bachmutu?
Ciekawsze jest to, co Prigożyn mówi. Podobno udało mu się od września do listopada 2022 r. zwerbować na front ok. 50 tys. więźniów – z tego 10 tys. poległo w walkach o Bachmut. Ilu skazanych zwiało, tego Prigożyn nie mówi, te 10 tys. to ci, których ciała wydano rodzinom. Wiadomo też, choć i o tym Prigożyn nie wspomina, że co najmniej drugie tyle odniosło poważne rany i w dużej części nie nadaje się już do walki.