To największa geostrategiczna porażka Putina, jakiej doznał w czasie wileńskiego szczytu. Zdjęcie tureckiej blokady ze skandynawskiego poszerzenia NATO to zmiana o tektonicznym charakterze. Geopolityczne płyty drgnęły i przesunęły się, blokując Moskwę. Na Kremlu drżenie ziemi na pewno było wyczuwalne. Być może znowu zatrząsł się i tak chwiejny tron samozwańczego cara.
Czytaj także: Bałtyk w NATO, czyli jak Zachód zamyka Putinowi okno
Szwecja w NATO. Mapa mówi sama za siebie
Szwecja wraz z Finlandią stanowią olbrzymią połać północy kontynentu. Szwecja to terytorialnie drugi po Francji kraj zachodniej Europy, położony tak, że jest zwornikiem trzech kluczowych obszarów: Arktyki za kołem podbiegunowym, basenu Morza Bałtyckiego i skomplikowanego morskiego wejścia na nie, wygiętego w kształt litery Z i przegrodzonego duńskim archipelagiem. Razem z mniejszą o jedną trzecią Finlandią zajmuje zdecydowaną większość Półwyspu Skandynawskiego i daje NATO całkowitą kontrolę nie tylko nad jego lądem, ale i przestrzenią powietrzną, która w tym momencie staje się „przezroczysta” dla samolotów sojuszu startujących z hubów lotniczych w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy USA. Żadne z poprzednich rozszerzeń Sojuszu nie dodało mu tyle terytorium, co to skandynawskie, choć nie chodzi w tym przecież o zajmowanie terenu.