673. dzień wojny. Trzeba podstawić Rosji nogę na Krymie. To wygląda jak plan Ukrainy na 2024 rok
27 grudnia minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oświadczył, że Zachód chce „zamrozić konflikt w Ukrainie”, żeby ją dozbroić i poprawić jej sytuację. Zaprzeczył więc doniesieniom „New York Timesa”, że Rosja dąży do zawieszenia broni. Według Kremla realizacja rosyjskich celów w Ukrainie jest już w zasięgu ręki.
Na frontach ciężkie walki toczą się nadal w błocie po chwilowej odwilży. Kontrataki Rosjan na południowym odcinku frontu w końcu przyniosły im jakieś powodzenie nieopodal Orichiwa. Na południe od Robotyne przesunęli się 1–2 km, odzyskując małą część terenów utraconych w sierpniu. Ukraińskie wojska wobec bardzo silnego nacisku cofnęły się na dogodniejsze do obrony pozycje bliżej wsi. Wiadomo, że nawet zrujnowany obszar daje lepsze oparcie niż szczere pole, łatwiej też bytować w trudnych frontowych warunkach.
Ukraińskim wojskom trudniej się bronić, bo mają duże braki w amunicji artyleryjskiej do postsowieckich dział kal. 122 i 152 mm. Taką amunicję produkuje się na miejscu; dostawy z innych państw są niewielkie, zapasy się skończyły. Na szczęście nieco lepiej jest z amunicją do zachodnich dział 155 mm, produkowaną w relatywnie dużej ilości i wciąż dostarczaną mimo ogólnego spowolnienia. Produkcja jest też pomału podejmowana w Ukrainie, choć wiadomo, że zakłady są narażone na atak, np. przy pomocy dronów Shahed. Ciekawostką jest to, że coraz więcej rosyjskich środków walki niszczą improwizowane drony bojowe typu FPV zamieniane w amunicję krążącą i wytwarzane w coraz większej ilości.