Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Historyczna szansa? USA chcą niepodległej Palestyny, Netanjahu mówi „nie”

Spotkanie Antony’ego Blinkena z Beniaminem Netanjahu w Tel Awiwie, 9 stycznia 2024 r. Spotkanie Antony’ego Blinkena z Beniaminem Netanjahu w Tel Awiwie, 9 stycznia 2024 r. Chuck Kennedy / US Department of State / Wikipedia
Zdaniem Ameryki efektem wojny w Strefie Gazy powinien być nowy regionalny porządek, w którym obok „czującego się bezpiecznie” Izraela będzie miejsce dla niepodległej Palestyny. Podobny plan układają kraje arabskie. Czy Izrael traci historyczną szansę na pokój?

Amerykański sekretarz stanu Antony w Blinken powiedział w trakcie Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, że warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie jest współistnienie dwóch państw: „czującego się bezpiecznie” Izraela oraz niepodległej Palestyny. Najwyraźniej nie ma jednak większych złudzeń, że tak się stanie, gdyż – jak zaznaczył – to się może udać wyłącznie ze wsparciem władz izraelskich, a „nawet najskuteczniejsze władze Autonomii Palestyńskiej” nie porzucą siłowego rozwiązania, jeśli napotkają na opór po drugiej stronie. Tu właśnie leży pies pogrzebany, a nawet dwa.

Po pierwsze, skorumpowane i niemające poparcia społecznego władze w Ramallah nie są w tej chwili wiarygodnym i realnym kandydatem do rządzenia w Gazie. Po drugie, w Izraelu nie ma zgody na powstanie niepodległego państwa palestyńskiego – zarówno wśród mieszkańców, jak i władz. Jeszcze dziesięć lat temu większość Izraelczyków popierało rozwiązanie konfliktu w oparciu o takie rozwiązanie (tzw. two state solution), dziś 65 proc. jest przeciw.

Nie powinno też dziwić, że emanacją tych poglądów jest rząd. Dobitnie wyraził to w czwartek premier Beniamin Netanjahu, zapowiadając, że będzie blokował amerykańską inicjatywę w sprawie utworzenia państwa palestyńskiego. Informacje telewizji NBC, że USA przygotowują scenariusz na „dzień po” jego odejściu z rządu, Netanjahu skwitował stwierdzeniem, że do ustanowienia państwa palestyńskiego nie dopuści, a zwycięstwo w wojnie z Hamasem będzie oznaczało pełną kontrolę Izraela nad bezpieczeństwem Gazy.

Reklama