Wynik wtorkowego głosowania nie był sensacyjny, bo o rychłej zgodzie Ankary na ratyfikowanie szwedzkiej kandydatury – to niezbędne w każdym kraju NATO – mówiło się od paru miesięcy. Dokument został przyjęty stosunkiem 287 do 55 głosów. Duża w tym zasługa dyplomatów z sekretarzem generalnym Jensem Stoltenbergiem na czele, który osobiście angażował się w rozmowy z prezydentem Recepem Erdoğanem. W czasie lipcowego szczytu NATO w Wilnie przekonywał autokratycznego lidera do zaakceptowania szwedzkiej kandydatury i pomagał otworzyć kanał negocjacji między Ankarą a rządem Ulfa Kristerssona w Sztokholmie.
Turcja doceniła szwedzkie zmiany
Ankara miała Szwecji za złe wspieranie kurdyjskich aktywistów. Wielu z nich ma w Szwecji status uchodźcy, podczas gdy Turcja uznaje ich za terrorystów lub osoby stanowiące zagrożenie dla porządku publicznego. Sporo zmieniły wybory z jesieni 2022 r. – po ośmiu latach władzę w Sztokholmie straciła lewica, a nowy rząd sformowano z koalicji partii centrowych i prawicowych. Stabilizatorem gabinetu Kristerssona są Szwedzcy Demokraci, partia o neofaszystowskich korzeniach, antyimigrancka i żądająca częstszych deportacji przybyszów z Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki. Presja elektoratu i partnerów w szeregach skrajnej prawicy (oficjalnie poza koalicją, ale popierających rząd w kluczowych głosowaniach), połączona z olbrzymim poparciem dla członkostwa w NATO, wywołała zmianę polityki wobec Kurdów i diaspory.