Świat

Turcja poparła akcesję Szwecji do NATO. Został tylko Orbán, będzie ciężko

Turecki parlament zgodził się na przyjęcie Szwecji do NATO. Turecki parlament zgodził się na przyjęcie Szwecji do NATO. Metin Aktas / Anadolu Abaca Press/ / Forum
Trwająca od 20 miesięcy epopeja związana z rozszerzeniem NATO właśnie zakończyła swój turecki rozdział. Trzeba przekonać jeszcze tylko Viktora Orbána, który działa jak klasyczny oportunista.

Wynik wtorkowego głosowania nie był sensacyjny, bo o rychłej zgodzie Ankary na ratyfikowanie szwedzkiej kandydatury – to niezbędne w każdym kraju NATO – mówiło się od paru miesięcy. Dokument został przyjęty stosunkiem 287 do 55 głosów. Duża w tym zasługa dyplomatów z sekretarzem generalnym Jensem Stoltenbergiem na czele, który osobiście angażował się w rozmowy z prezydentem Recepem Erdoğanem. W czasie lipcowego szczytu NATO w Wilnie przekonywał autokratycznego lidera do zaakceptowania szwedzkiej kandydatury i pomagał otworzyć kanał negocjacji między Ankarą a rządem Ulfa Kristerssona w Sztokholmie.

Turcja doceniła szwedzkie zmiany

Ankara miała Szwecji za złe wspieranie kurdyjskich aktywistów. Wielu z nich ma w Szwecji status uchodźcy, podczas gdy Turcja uznaje ich za terrorystów lub osoby stanowiące zagrożenie dla porządku publicznego. Sporo zmieniły wybory z jesieni 2022 r. – po ośmiu latach władzę w Sztokholmie straciła lewica, a nowy rząd sformowano z koalicji partii centrowych i prawicowych. Stabilizatorem gabinetu Kristerssona są Szwedzcy Demokraci, partia o neofaszystowskich korzeniach, antyimigrancka i żądająca częstszych deportacji przybyszów z Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki. Presja elektoratu i partnerów w szeregach skrajnej prawicy (oficjalnie poza koalicją, ale popierających rząd w kluczowych głosowaniach), połączona z olbrzymim poparciem dla członkostwa w NATO, wywołała zmianę polityki wobec Kurdów i diaspory.

Reklama