750. dzień wojny. Rosjanie potrzebują coraz mniej czasu. Jak się maskować, żeby nie trafili?
Zacznijmy od sytuacji na frontach. Dla Rosji najważniejszym kierunkiem natarcia jest obecnie rejon Awdijiwki. Siły podległe Centralnemu Okręgowi Wojskowemu odrzuciły obrońców kilka kilometrów na zachód, po czym wyhamowały mimo wsparcia dawnych wojsk Donieckiej Republiki Ludowej. Linia frontu stabilizuje się w okolicach wsi Berdyczi, Semeniwka i Toneńkie (która wpadła pod kontrolę wroga).
W pozostałych miejscach walki przyjęły czysto pozycyjny charakter. Do ciężkich starć doszło w rejonie Bachmutu, a według rosyjskich doniesień Ukraińcy stracili kontrolę nad stacją kolejową w Kliszczijiwce – nie sposób tego potwierdzić. „Milblogerzy” donosili też o postępach Rosjan w okolicy Nowomichaiłiwki (na południe od Doniecka). Na całym odcinku południowym, od Wuhłedaru przez Wielką Nowosilkę po Robotyne, strony intensywnie walczą, ale brak informacji o zmianach w ich pozycjach.
Niestety w dalszym ciągu inicjatywa leży po stronie Rosjan, co oznacza, że agresor decyduje o miejscu i czasie starć. Przyczyn jest kilka, a niedobory amunicji nie pomagają. Jeśli będą się pogłębiać, obrona może „zmięknąć”, a Rosjanie zdołają gdzieniegdzie przełamać front.
Poprawa przepływu informacji wywiadowczych po stronie Rosjan też przynosi efekty. W ostatnich dniach pociski dosięgły kilku cennych celów, w tym śmigłowców Mi-8 wraz ze składem amunicji. Wcześniej gdy Rosjanie wykryli cel, potrzebowali dużo czasu na zorganizowanie ataku, a Ukraińcy zdążali się przemieścić.