Świat

764. dzień wojny. Robi się gorąco. Afera szpiegowska w Europie, zmiany kadrowe w Ukrainie

Ołeksij Daniłow został odwołany ze stanowiska sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy. Ołeksij Daniłow został odwołany ze stanowiska sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy. Kirill Chubotin Ukrinform / ddp images / Forum
Ze stanowiska sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy został odwołany Ołeksij Daniłow. Niektórzy wiążą to z jego krytyką chińskiej propozycji pokojowej. Ale czy mają rację?

Nie milkną echa afery szpiegowskiej. Na trop wpadła czeska Informacyjna Służba Bezpieczeństwa (BIS), ujawniając, że w Europie działa siatka rosyjskich agentów, którzy ingerowali w wybory do Parlamentu Europejskiego z wykorzystaniem dezinformacji. Mieli też finansować prorosyjskie organizacje pozarządowe i partie. Dziś rano ABW zorganizowała przeszukania kilku mieszkań w Warszawie i Tychach. Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował o zabezpieczeniu sporej ilości gotówki. Jak widać, agentura wpływu nadal prężnie działa.

Władimir Putin zorientował się tymczasem, że narracja o walce z całym Zachodem zaczyna go wybudzać, dlatego niebezpiecznie się dozbraja, utrudniając przyszłe zamiary Rosji. Jak przekonuje w nowym wywiadzie, twierdzenie, że Rosja będzie walczyć z NATO, to kompletny nonsens. Uff, odetchnęliśmy.

A nie, zaraz… To po co Rosja tworzy 14 nowych dywizji i 16 brygad, po co dzieli Zachodni Okręg Wojskowy na leningradzki i moskiewski, dlaczego od ponad roku powtarza, że już z Zachodem walczy, dlaczego obrzydza go Rosjanom, twierdząc, że jest zdegenerowany i nie zasługuje na istnienie, dlaczego nazywa Łotwę krajem nieistniejącym? Nikt się nie nabierze. Europa musi się solidnie dozbroić i dopiero z tej pozycji, popijając kawkę, można podyskutować, czy gdyby się nie zbroiła, to Rosja by ją zaatakowała.

Tymczasem na frontach nic nowego się nie dzieje. Trwają zacięte i krwawe walki pozycyjne, ale nikt nie osiąga widocznego przełomu.

Reklama