Świat

783. dzień wojny. W pięć minut do Izraela. Czy Iran wykorzystał doświadczenia Rosji z Ukrainy?

Ukraińcy odpalają pociski MLRS w okolicy Zaporoża Ukraińcy odpalają pociski MLRS w okolicy Zaporoża Viacheslav Ratynskyi / Reuters / Forum
Wielu obserwatorów dostrzega pewne podobieństwa między atakiem Iranu a tym, co obserwujemy w Ukrainie w niektóre noce. Irańskie uderzenie było masywniejsze, ale tylko dlatego, że było pojedyncze, a nie dziesiątki razy powtarzane.

Wciąż czekamy na decyzję Izby Reprezentantów w sprawie uruchomienia większej pomocy dla Ukrainy i Izraela. Ostatnie wydarzenia paradoksalnie pomogły – Amerykanie zdali sobie sprawę, że Iran po prostu przestał się liczyć z Waszyngtonem, uznając, że ma za przeciwnika tylko Izrael. Blokując pomoc przez wiele miesięcy, USA sprawiają wrażenie, że dążą do izolacjonizmu – zatem hulaj dusza, piekła nie ma. Dla Kongresu był to bardzo mocny sygnał, że Stany tracą wpływ na wydarzenia na świecie.

Tymczasem w maju–czerwcu spodziewana jest silna rosyjska ofensywa, mająca przyspieszyć upadek Ukrainy. Rosjanie chcą nie tylko ją pokonać, ale i złamać Ukraińców, tak by okupacja przebiegła łatwo i bezproblemowo. Złamany kręgosłup pomoże przejść na stronę Rosji w jej dalszych podbojach. Zapominamy, że to zjawisko stare jak świat. Niemcy w II wojnie światowej wystawili ponad 20 dywizji Waffen SS złożonych z obcokrajowców, ochotników z państw pokonanych przez Hitlera.

Na frontach w Ukrainie na razie nie ma większych zmian, trwają zacięte walki pozycyjne. Więcej o tym – jutro.

Żelazna Kopuła

Iran sięgnął po cztery rodzaje środków rażenia: amunicję krążącą („drony kamikadze”), odrzutowe pociski skrzydlate (manewrujące), pociski balistyczne średniego zasięgu i rakiety niekierowane z wieloprowadnicowych lub improwizowanych wyrzutni.

Reklama