844. dzień wojny. Wygląda, jakby Rosjanie wyciągnęli kilof na muchy. Czy S-500 Prometiej obroni Krym?
W Rostowie nad Donem zbuntowało się sześciu więźniów z nożami. Wzięli dwóch zakładników ze straży więziennej. Ciekawe, jak rosyjskie państwo z tym sobie poradzi, a dokładnie – czy zakładnicy przeżyją. Bo więźniowie to raczej większych szans nie mają.
Gdzie Rosjanie robią postępy
W Biełgorodzie pojawił się mały dron FPV o zasięgu najwyżej 5 km i po krótkim krążeniu obrał za cel furgonetkę UAZ-452, czyli słynną Buchankę (bochenek), jak jest powszechnie nazywana. Samochód został trafiony i się zapalił. Pytanie, skąd się w środku miasta wziął ukraiński dron. Ewidentnie grupa dywersyjna spenetrowała wrogie terytorium, żeby w świetle dnia przeprowadzić tę spektakularną akcję. Musiała zrobić na mieszkańcach wrażenie.
Rosjanie się skarżą, że Ukraińcy używają dronów FPV do przechwytywania i niszczenia bezpilotowych aparatów obserwacji pola walki oraz komercyjnych dronów dostosowanych do tej roli. Domyślają się, że z dronami muszą współpracować precyzyjne radary zdolne wykrywać tak niewielkie obiekty w powietrzu i je naprowadzać. To kolejna innowacja tej wojny. Coś jest na rzeczy, bo w ukraińskich kanałach ukazuje się coraz więcej filmików pokazujących te skuteczne akcje.
Rosyjski samolot bombowo-rozpoznawczy Su-24M celowo naruszył przestrzeń powietrzną Szwecji, wlatując nad skraj wyspy Gotland. Załoga zlekceważyła wezwania kontrolerów do zmiany kursu. Maszynę przechwyciły i odesłały z powrotem myśliwce JAS 39C Gripen.