Skrajna prawica u władzy. Wybory w Saksonii i Turyngii to trzęsienie ziemi: dla Niemiec i Zachodu
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec bp Georg Bätzing apelował przed wyborami w Saksonii i Turyngii o niegłosowanie na Alternatywę dla Niemiec (AfD) i Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW). Zasiadającą w jednej frakcji w Parlamencie Europejskim z posłami polskiej Konfederacji AfD biskup określił jako partię o programie „sprzecznym z podstawowymi zasadami chrześcijaństwa” i przez to „niewybieralną” dla katolików.
Apele biskupów na niewiele się zdały – czemu trudno się dziwić, skoro jedynie 8 proc. mieszkańców Turyngii i 4 proc. Saksończyków to katolicy, którzy wraz z ewangelikami tworzą w obydwu landach liczącą około jednej czwartej chrześcijańską mniejszość. Większość stanowią ateiści.
Niedzielne wybory w Turyngii wyraźnie wygrała AfD przed CDU, BSW, Die Linke oraz SPD. Zieloni nie przekroczyli progu. W Saksonii niewielką przewagę przed AfD udało się utrzymać chadekom. Słabiej wypadła przy tym BSW. SPD i Zieloni weszli do landtagu z silniejszym poparciem niż w Turyngii, a Die Linke nie przekroczyła progu. Dzięki temu w Saksonii istnieje szansa na kontynuację obecnej umiarkowanej koalicji, podczas gdy Turyngia stoi u progu poważnego kryzysu.
Czytaj też: Die Reichsbürger, obywatele innych Niemiec. Groźni fanatycy czy foliarze?
AfD w Saksonii i Turyngii: mniejszość blokująca
Wyniki tych wyborów regionalnych oznaczają dla niemieckiej polityki trzęsienie ziemi.