Świat

1086. dzień wojny. Czy Trump zapewni nam pokój? Popełnił fatalny błąd, Putin łatwo go ogra

Prezydent Rosji Władimir Putin Prezydent Rosji Władimir Putin Gavriil Grigorov / AFP / East News
Nie dzieje się dobrze. Wygląda na to, że Donald Trump próbuje wymusić na Ukrainie kapitulację. Na razie chce oddać Rosji Krym i Donbas, ale to w najlepszym razie konflikt zamrozi.

Ukraina nie mobilizuje jeszcze mężczyzn poniżej 24 lat, ale rozpoczęła program „Kontrakt 18-24”, w ramach którego osoby w tym wieku mogą dobrowolnie wstępować do wojska i podpisywać kontrakty. Ma to przynajmniej częściowo rozwiązać problem braków kadrowych, bo chętnych brak, a skala dezercji rośnie. Wiadomo: jeśli ktoś trzy lata unikał powołania, to do walki za ojczyznę mu się raczej nie pali. Może młodzi dadzą jakiś zastrzyk entuzjazmu.

W garnizonie Dołgoprudnyj pod Moskwą, a to jednostka 4. Dywizji Obrony Powietrznej, doszło do silnej eksplozji. Ucierpiały dwa nowoczesne radary do wykrywania małych bezpilotowców (drony Mavic) typu 117Ż6 RŁK-MC „Wałdaj”, opracowane w 2018 r. Produkcja niedawno się zaczęła. Dziwne, że w Rosji wybuchają nawet radary. I to na terenie wojskowych jednostek.

Dmitrij Koziura, szef Centrum Antyterrorystycznego SBU Ukrainy, został zatrzymany przez samego szefa Wasyla Maliuka. Był ponoć zdrajcą i najwyżej postawionym rosyjskim agentem w szeregach służb.

Rosjanie planują wystawić w tym roku 12–15 nowych dywizji. Polska od kilku lat walczy ze sformowaniem dwóch i idzie jej dość opornie (brakuje kadr i sprzętu, potrzeba szkoleń), Rosjanie mają rozmach... Rozumiemy, że kolejne dywizje mają służyć osiągnięciu trwałego pokoju po rychłym zakończeniu wojny.

Ukraińcy odpierają ataki

W obwodzie kurskim obie strony osiągnęły drobne sukcesy taktyczne, wydzierając sobie kawałki ziemi.

Reklama