Świat

Pogrzeb Franciszka. „Budujcie mosty, a nie mury”. Narady przed konklawe już trwają

Trumna z ciałem papieża Franciszka wnoszona do bazyliki Santa Maria Maggiore, w której został pochowany zgodnie ze swoją wolą. 26 kwietnia 2025 r. Trumna z ciałem papieża Franciszka wnoszona do bazyliki Santa Maria Maggiore, w której został pochowany zgodnie ze swoją wolą. 26 kwietnia 2025 r. Claudia Greco / Forum
Papież Franciszek spoczął w bazylice Santa Maria Maggiore. Do Rzymu na pogrzeb przylecieli najważniejsi światowi przywódcy, w tym Donald Trump i Wołodymyr Zełenski, którzy rozmawiali przed mszą. Kardynałowie już debatują o zadaniach dla jego następcy. Początek konklawe jest planowany na 5 lub 6 maja.

Franciszek z myślą o własnym pogrzebie nieco uprościł całą ceremonię, co wpisywało się w jego styl. Już na początku pontyfikatu postanowił zamieszkać w Domu Świętej Marty, czyli watykańskim hotelu (nadal bardzo wyjątkowym), zamiast w wielkich apartamentach Pałacu Apostolskiego.

W sobotę od rana na Placu Świętego Piotra zebrały się tłumy wiernych, szacuje się, że w ceremonii wzięło udział ok. 200 tys. ludzi. Uroczystości rozpoczęły się o godz. 10 wyprowadzeniem trumny z Bazyliki Świętego Piotra na plac (rozległy się wtedy gromkie oklaski), a potem mszą pogrzebową, której przewodniczył kard. Giovanni Battista Re.

Plac św. Piotra wypełnił się na kilka godzin przed uroczystościami pogrzebowymi papieża Franciszka. 26 kwietnia 2025 r.Massimo Percossi/ForumPlac św. Piotra wypełnił się na kilka godzin przed uroczystościami pogrzebowymi papieża Franciszka. 26 kwietnia 2025 r.

Wiele miejsc w Rzymie było pilnie strzeżonych przez policję, karabinierów i Gwardię Szwajcarską. Na Placu Świętego Piotra zabiły rano dzwony. Do Wiecznego Miasta przybyli najważniejsi politycy i przywódcy, w tym prezydent USA Donald Trump i jego poprzednik Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron czy prezydent walczącej z rosyjską agresją Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Polskę reprezentowali m.in. prezydent Andrzej Duda i marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

W sobotę przed południem podano, że Trump i Zełenski rozmawiali w Rzymie. W sumie na uroczystość przybyło ponad 160 zagranicznych delegacji, w tym królowie i królowe.

W homilii kard. Battista Re wspominał życie argentyńskiego duchownego Jorge Mario Bergoglio i ostatnie dni papieża w Watykanie. Podkreślał, że jeszcze tydzień temu, choć był po wielotygodniowym pobycie w szpitalu, starał się spotkać w czasie wielkanocnych świąt z wiernymi. „Prawdziwie dzielił niepokoje i cierpienia czasów globalizacji. Dodawał otuchy i odwagi w bezpośredni, spontaniczny sposób. Jego charyzma i styl poruszały serca, budziły siły moralne i duchowe” – stwierdził hierarcha.

Przypomniał, że pierwszą podróż Franciszek odbył na Lampedusę, symbol dramatu uchodźców. „Temat braterstwa przewijał się przez cały jego pontyfikat, ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego ojca. Papież przypominał często, że wszyscy należymy do tej samej rodziny ludzkiej” – kontynuował kardynał w homilii.

W wątku poświęconym wojnom, „które niosą nieludzkie okrucieństwa i zniszczenia”, Battista Re powiedział, że Franciszek nieustannie błagał o pokój, wzywał do rozsądku, do uczciwych negocjacji, „ponieważ wojna zawsze pozostawia świat gorszym, niż był, dla wszystkich jest zawsze bolesną i tragiczną porażką”. „Budujcie mosty, a nie mury – to wezwanie powtarzał wielokrotnie” – stwierdził kardynał pod koniec kazania.

Po mszy kondukt przejechał ulicami Rzymu do bazyliki Santa Maria Maggiore, gdzie Franciszek, zgodnie ze swoją wolą, został pochowany.

Pogrzeb papieża Franciszka. Msza na Placu Świętego Piotra zgromadziła ponad 100 tys. wiernych. 26 kwietnia 2025 r.Hannah McKay/ForumPogrzeb papieża Franciszka. Msza na Placu Świętego Piotra zgromadziła ponad 100 tys. wiernych. 26 kwietnia 2025 r.

Czytaj też: Trudne pytania o pontyfikat Franciszka. Dokonał wiele, lecz wciąż nie zmienił systemu

Grób w bazylice Santa Maria Maggiore

Dla zwykłego obserwatora pogrzebowe uproszczenia Franciszka są mało zauważalne, a obrzędy związane z ogłoszeniem śmierci papieża, złożeniem go do trumny oraz pochówkiem to nadal bardzo uroczyste rytuały zakorzenione zarówno w liturgii kościelnej, jak i tradycji wielowiekowych władców Rzymu, którymi byli papieże.

W Bazylice Świętego Piotra pogrzebano tylko ok. 90 z łącznie 266 dotychczasowych papieży (jeśli liczyć św. Piotra). Dlatego Największą odmianą w pogrzebie Franciszka – w porównaniu z poprzednikami, których mogą pamiętać obecnie żyjący – jest właśnie decyzja o złożeniu trumny w bazylice Matki Boskiej Większej, do której udawał się m.in. przed każdą podróżą poza Włochy i po niej.

„Mój grób winien być w ziemi, prosty, bez szczególnego zdobienia, z jedynym napisem: Franciscus” – zapisał papież w testamencie z czerwca 2022 r. „W ziemi”, czyli w praktyce poniżej poziomu posadzki, w niszy w nawie bocznej Santa Maria Maggiore. Pokazana już w piątek płyta nagrobna z marmuru liguryjskiego istotnie ma tylko wypisaną łacińską wersję imienia papieża. Przejazd sześciokilometrowej trasy między Placem Św. Piotra, gdzie została odprawiona msza pogrzebowa, a bazyliką Santa Maria Maggiore zaplanowano na zaledwie pół godziny. Tego etapu ostatniej drogi Franciszka nie zaplanowano jako solennej celebracji.

Nie mamy zatem powtórki z pożegnania Piusa XII w 1958 r,. który zmarł w Castel Gandolfo. Procesyjnemu przewiezieniu jego ciała do Watykanu ulicami Rzymu towarzyszyły ogromne tłumy. Duże zgromadzenia, choć usiłujące wrzucić papieską trumnę do Tybru, towarzyszyły też nocnej procesji, w której przewożono do Bazyliki Św. Wawrzyńca za Murami ciało Piusa IX w 1881 r. trzy lata po jego śmierci i po pierwotnym pochówku w Bazylice Św. Piotra. Pius IX był ostatnim władcą Państwa Kościelnego, które jeszcze za jego rządów – wbrew Kościołowi – włączono do zjednoczonej Italii. Niechęć wielu podwładnych Papa Re (papieża króla) przetrwała kres Państwa Kościelnego. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym w 2000 r.

Włoskie media od piątku rozpisywały się szczegółowo o sposobie usadzenia gości na Placu Św. Piotra. Kolejność usadzenia przywódców zależy od alfabetycznej kolejności nazw państw po francusku, co oznacza, że miejsce blisko Trumpa (Stany Zjednoczone to États-Unis) przypadło m.in. Emmanuelowi Macronowi. Wołodymyr Zełenski został pozbawiony szans na „przypadkowe” zagadanie do Trumpa. Włosi spekulowali, że mająca świetne relacje z Trumpem premierka Giorgia Meloni zaaranżuje choć krótką konwersację Trump–Zełenski, a także pierwszą rozmowę szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen z prezydentem USA, który zupełnie dotychczas ignorował szefów unijnych instytucji.

Jeszcze w piątek 25 kwietnia pielgrzymi ustawiali się w długiej kolejce, aby oddać hołd zmarłemu papieżowi Franciszkowi w Bazylice Świętego Piotra.Angelo Carconi/ForumJeszcze w piątek 25 kwietnia pielgrzymi ustawiali się w długiej kolejce, aby oddać hołd zmarłemu papieżowi Franciszkowi w Bazylice Świętego Piotra.

Czytaj też: Schyłek pontyfikatu Franciszka. Rzym szykuje się na najazd pielgrzymów

O co chodzi w obradach przed konklawe

Ci kardynałowie, którzy już zjechali do Rzymu, zaczęli codzienne obrady w ramach „kongregacji generalnych”, podczas których – jak wynika z przecieków do włoskich gazet – oprócz spraw czysto organizacyjnych związanych z pogrzebem już trochę rozmawiają o najbardziej „palących problemach świata i Kościoła”. Innymi słowy, kreślą profil papieża, który miałby się tymi problemami zajmować.

Konklawe w zasadzie powinno zacząć się najwcześniej 6 maja, ale proceduralna reforma Benedykta XVI pozwala kardynałom na przyspieszenie. Ponoć rozważany jest start już w poniedziałek 5 maja, kiedy mogłoby odbyć się pierwsze głosowanie. Również Benedykt XVI anulował – nigdy niezastosowaną – nowość wprowadzoną przez Jana Pawła II, który otworzył drogę do wyboru papieża większością ponad połowy kardynałów elektorów po ok. 30 nierozstrzygających głosowaniach ze standardowym wymogiem większości 2/3 głosów. Benedykt XVI postanowił, że wyjściem z impasu ma być ograniczenie wyboru do dwóch kandydatów, którzy zdobyli najwięcej głosów w ostatnim „zwykłym” głosowaniu.

Franciszek nominował 108 ze 135 kardynałów z prawem głosu na najbliższym konklawe, czyli poniżej 80. roku życia w przeddzień śmierci papieża. Dwóch z nich, kardynał z Hiszpanii i Bośni i Hercegowiny, już poinformowało, że zdrowie nie pozwala im na przyjazd do Rzymu. Elektorów będzie zatem najwyżej 132. 133. byłby kard. Giovanni Angelo Becciu, którego Franciszek pozbawił przywilejów za przekręty finansowe (potwierdzone wyrokiem sądu watykańskiego). Dobija się teraz na konklawe będące „obowiązkiem, nie przywilejem”.

Dominacja nominatów Franciszka nie oznacza jednorodności; doraźnym kłopotem jest to, że wielu kardynałów prawie w ogóle się nie zna. Franciszek z jednej strony stawiał na ich wielkie zróżnicowanie geograficzne, a z drugiej stosunkowo rzadko zwoływał do Rzymu dłuższe konsystorze, na których kardynałowie mogliby się zapoznać.

Część włoskich watykanistów przewiduje, że to może wydłużyć konklawe, bo badanie preferencji wyborczych i zawiązywanie koalicji musi zająć więcej czasu. Zanim hierarchowie zostaną odcięci od świata, zwykle debatują – oprócz kongregacji generalnych – w węższych gronach, co bacznie śledzą głównie włoskie media. Kard. Giovanni Bennetti wspominał, że „zorganizował” wybór Jana Pawła I w 1978 r. podczas posiłku grupy kardynałów we francuskiej restauracji L’Eau Vive nieopodal Panteonu.

Sporą rolę w szukaniu kompromisowych kandydatur tradycyjnie odgrywają kardynałowie powyżej 80. roku życia – mają doświadczenie, szerokie sieci znajomości, a jednocześnie nie uczestniczą w konklawe, co ma ułatwiać układanie scenariuszy i klejenie koalicji jeszcze przed jego rozpoczęciem. Włoscy watykaniści wśród takich rozgrywających seniorów wymieniają m.in. 94-letniego Camilla Ruiniego, 90-letniego Tarcisia Bertone, 82-letniego Angela Bagnasco oraz 83-letniego Angela Scolę, emerytowanego biskupa Mediolanu.

Scola w 2013 r. przynajmniej w oczach sporej części mediów „wchodził na konklawe papieżem, a wyszedł kardynałem”. Gdy nad Kaplicą Sykstyńską ukazał się biały dym, lecz jeszcze nie ogłoszono, że chodzi o Franciszka, na jednej ze stron diecezji mediolańskiej na chwilę ukazały się pomyłkowe gratulacje dla Scoli. Jednak w ostatnich kilkudziesięciu latach – zadając kłam twierdzeniom o nieprzewidywalności decyzji kardynałów – „papieżem”, czyli wielkim faworytem, wszedł i papieżem z konklawe wyszedł Pius XII w 1939, Paweł VI w 1963 oraz Benedykt XVI w 2005 r.

Czytaj też: Franciszek hojnie przydziela czerwone kapelusze

Nowy papież. Kto faworytem?

Linie podziałów w Kościele, które dość mocno zaogniły się za rządów Franciszka, dotyczą m.in. decentralizacji (rola kurii rzymskiej wobec dialogu synodalnego biskupów i świeckich), podejścia do migracji (m.in. część kardynałów z USA nie jest odległa w tej kwestii od trumpistów), roli kobiet (regularnie wracający temat dopuszczenia ich do diakonatu), dialogu ze światem islamu i z Chinami, a także – jeśli posłużyć się pojęciami z amerykańskiej polityki – wewnątrzkościelnych wojen kulturowych o otwarcie czy też akceptację prawa osób homoseksualnych (Kościół w 2023 r. przeżył awanturę o interpretację watykańskiego dokumentu pozwalającego na błogosławienie osób w związkach jednopłciowych).

Ponadto trwa spór o zawarte w dokumencie Amoris Laetitisa z 2016 r. dopuszczenie do komunii niektórych rozwodników żyjących w ponownych związkach. Za Franciszka w Rzymie doszło w tej kwestii nawet do akcji plakatowej. Pismo czterech konserwatywnych kardynałów do papieża z wątpliwościami w sprawie jego nauczania o rozwodnikach najpierw za pomocą kontrolowanych przecieków trafiło do mediów. A potem jego treść zawisła na murach Wiecznego Miasta. Franciszek kardynalskim krytykom oficjalnie nie odpowiedział.

Papieżem kontynuującym mniej więcej linię Franciszka, ale w bardziej uporządkowanej formie i już bez dodatkowych nowości, mógłby być kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Zdaniem włoskich watykanistów ma duże szanse, bo sporo kardynałów chce trochę odpoczynku po dość burzliwym pontyfikacie Franciszka, a zarazem bez wymazywania jego dorobku. Mniejsze szanse w grupie umiarkowanych kontynuatorów ma mieć amerykański kard. Robert Prevost. Parolin i Prevost to urzędnicy kurii rzymskiej, co w oczach wielu kardynałów może być zapowiedzią upragnionej stabilizacji i spokojnego stylu rządów.

Liczebnie w gronie elektorów dominują – posługując się językiem świeckiej polityki – centryści i umiarkowani konserwatyści. Kandydatem szerokiej koalicji tych dwóch grup mógłby być kard. Péter Erdő, prymas Węgier i arcybiskup diecezji ostrzyhomsko-budapeszteńskiej, w latach 2006–16 przewodniczący Rady Konferencji Episkopatów Europy. Erdő jest hierarchą na tyle Franciszkowym, że poparł wywołujące wielkie spory czy nawet bunty po stronie twardszych konserwatystów nauczanie papieża o dopuszczeniu do komunii niektórych rozwodników. Ale mocno dystansował się od Fiducia Supplicans z 2023 r. w sprawie błogosławienia gejów. Za papabile, ale z dalszych szeregów, uchodzi też umiarkowanie konserwatywny kard. Anders Arborelius ze Szwecji.

Afrykańskim papabile jest kongijski kard. Fridolin Ambongo Besungu, arcybiskup Kinszasy. Jak wielu Franciszkowych hierarchów z Globalnego Południa łączy nacisk na kwestie sprawiedliwości społecznej (razem z wymiarem ekologicznym) z mocno konserwatywnym spojrzeniem na etykę rodziny i seksualną. Stanął na czele oporu hierarchów z Afryki przeciw Fiducia Supplicans, ale zachowując lojalność wobec Franciszka.

Natomiast na umiarkowanie progresywnym skrzydle wśród potencjalnych kandydatów są Franciszkowi aperturisti (zwolennicy dalszego otwierania się na współczesny świat) – włoski kard. Matteo Zuppi oraz francuski kard. Jean-Marc Aveline. Część watykanistów do tej grupy zalicza też filipińskiego kard. Luisa Tagle. Gdyby kolegium chciało postawić na dalszy intensywny rozwój raczej nielubianej przez konserwatystów synodalności w wydaniu Franciszka, zwiększyłyby się szanse maltańskiego kard. Maria Grecha, któremu ostatni papież powierzył troskę o tę swoistą synodalną „decentralizację” Kościoła z zachowaniem rozstrzygającego głosu papieża.

Wielkim outsiderem wśród wymienianych przez watykanistów papabili jest Pierbattista Pizzaballa, czyli włoski kardynał, który obecnie jest łacińskim patriarchą Jerozolimy i pół dorosłego życia spędził na Bliskim Wschodzie. W kwestiach nauczania kościelnego to raczej centrysta lub bardzo umiarkowany konserwatysta, który uchodzi za charyzmatycznego, świetnego w zarządzaniu, a przy tym gotowego na takie gesty jak propozycja z 2023 r., że odda się Hamasowi w niewolę w zamian za izraelskich zakładników. Jednocześnie dużym minusem 60-letniego Pizzaballego w oczach wielu elektorów byłby wiek pozwalający na bardzo długi pontyfikat. Kardynałowie teraz raczej tego nie chcą.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Śledztwo „Polityki”. Białoruska opozycjonistka nagle zniknęła. Badamy kolejne tropy

Anżelika Mielnikawa, ważna białoruska opozycjonistka, obywatelka Polski, zaginęła. W lutym poleciała do Londynu. Tam ślad się urwał. Udało nam się ustalić, co stało się dalej.

Paweł Reszka, Timur Olevsky, Evgenia Tamarchenko
06.05.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną