Świat

1198. dzień wojny. Atak na bombowce mocno rozsierdził Putina. Ale jak to wpłynie na front?

Bombowiec TU-160 w bazie Engels Bombowiec TU-160 w bazie Engels Sergei Karpukhin / Reuters / Forum
Niestety głównym rosyjskim środkiem uderzeniowym są nie pociski skrzydlate odpalane z bombowców, ale tanie drony Gerań. Będzie Rosjanom trudniej, ale ataki nie ustaną.
Lech Mazurczyk

Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow powiedział, że żaden bombowiec nie został zniszczony, maszyny są tylko uszkodzone. W zestawieniu ze zdjęciami wypalonych wraków wypowiedź z miejsca zamieniła się w mem. Jak widać, wielu rosyjskich oficjeli ma zadatki na standuperów.

Władimir Putin pierwszy raz zabrał publicznie głos w tej sprawie. Wydaje się rozsierdzony, nie może się zdecydować, czy atak zorganizowali Ukraińcy, czy terroryści. Ostatecznie wygrała narracja: „kijowski reżim” to terroryści. A z terrorystami się nie negocjuje, więc zawieszenia broni długo nie będzie.

Koło miasteczka Klincy w obwodzie briańskim ukraińskim dronom udało się zniszczyć wyrzutnię systemu 9K720 Iskander 26. Niemańskiej Brygady Rakietowej z 6. armii. Właśnie odpalała pocisk, najpewniej na Kijów.

Drony Gerań 2 zaatakowały niewielkie Priłuki w Ukrainie, zginęły trzy osoby. Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, okazało się, że ucierpiał dom jednego z nich. Zginęły jego żona, córka i roczna wnuczka.

Niemiecki resort obrony ogłosił, że potrzebuje 50–60 tys. dodatkowych żołnierzy, by wypełnić zobowiązania wobec NATO. Niemcy wkraczają też szerzej z pomocą dla Ukrainy, głównie wojskową, by zrównoważyć luki po Ameryce.

Czytaj też: Rosjanie mrugają pierwsi, czyli jak negocjuje Kreml. Trzeba działać w sposób lustrzany

Operacja „Pajęczyna”

Ukraiński sukces jest niewątpliwy, a cios dla Rosji znaczny.

Reklama