1216. dzień wojny. Ameryka uruchomiła pewną reakcję. Putin się raduje, zyskał kilka opcji
Dzisiaj spotkanie Władimira Putina z ministrem spraw zagranicznych Iranu Abbasem Aragczim. Rosja wyraźnie potępiła izraelski, a potem amerykański atak na Iran. Teheran jest z Moskwą zaprzyjaźniony, ale formalnego sojuszu nie ma. Dlatego Rosja nie musi się angażować militarnie. Zapewne minister będzie omawiał z Putinem, co robić, by uderzyć w Amerykę i Izrael. Jak Iran chce i da radę, to dostanie oczywiście zielone światło, a może nawet jakieś wsparcie zbrojeniowe.
Sprawę ataku USA na Iran – czy, jak się to w Moskwie określa, agresji – omawiali wczoraj przez telefon ministrowie spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow i Węgier Péter Szijjártó. Do jakich wniosków doszli, trudno powiedzieć. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że Amerykanie nie wyrządzili większych szkód irańskim instalacjom i program jądrowy będzie kontynuowany.
Faktycznie, uderzenie na podziemny kompleks Fordo nie do końca się udało. Widać, że Amerykanie planowali się „wkopać”, zrzucając po trzy bomby GBU-57 MOP w dwa punkty: kolejne bomby miały zapewne trafić do dziury wybitej przez poprzednią. Ale nie trafiły, na zdjęciach satelitarnych widać trzy głębokie dziury tuż obok siebie, w jednym miejscu ułożone w linię, w drugim w trójkąt. Zawaliły się co prawda dwa wejścia do kompleksu, ale jest ich więcej. A Iran zabezpieczył się, wywożąc sprzęt.
Na froncie w Ukrainie rośnie rosyjski nacisk. Narasta ostrzał, szturmy mają charakter nękający. Ukraina broni się i trzyma pozycje, terenowe zyski wroga wciąż są niewielkie.