Putin umie w tę grę, Trump nie. Czy Europa zrozumiała przesłanie? Reakcje po szczycie na Alasce
„To było przejście po czerwonym dywanie i przekroczenie czerwonej linii”, mówiła na antenie BBC World Service Lyse Doucet, jedna z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarek stacji zajmujących się sprawami międzynarodowymi.
Doucet odnosi się do symbolicznych obrazków z Alaski, gdzie amerykańscy żołnierze na kolanach rozwijali czerwoną tkaninę dla Władimira Putina. Emma Nelson z Monocle Radio i Nina dos Santos, była szefowa europejskiej redakcji CNN, określiły szczyt mianem „perfekcyjnie wyreżyserowanego reality show”.
„Moment wyjścia obu prezydentów z ich samolotów został zsynchronizowany tak, by stworzyć wrażenie równości. Te obrazki odzierają ze złudzeń – Rosja przestała być pariasem, wyszła z izolacji, a Donald Trump uważa Putina za równego sobie”, mówiła na antenie Radia Monocle Nina dos Santos.
Czytaj też: Triumf Putina, kompromitacja Trumpa. Nie ma żadnej strategii gry z Rosją
Rosja przestaje być pariasem
Dr Jade McGlynn, wykładowczyni King’s College London zajmująca się Ukrainą i Europą Wschodnią, na co dzień mieszkająca w Charkowie, jest jeszcze bardziej krytyczna. Pisze w mediach społecznościowych, że „zgodnie z przewidywaniami nic konkretnego w sprawie Ukrainy na Alasce nie ustalono, ale Putin osiągnął szereg politycznych i symbolicznych zwycięstw. Rosja została zachęcona, żeby przedłużać wojnę, wywierać presję na Ukrainę. Mamy też dowód, że Trump jest nieskuteczny i można go wodzić za nos”. Obrazki klęczących amerykańskich żołnierzy nazwała „idealną wizualizacją upokorzenia”.