Kijów się tego nie spodziewał. Ukraińcy są oburzeni, słowa Putina tutaj brzmią jak czarny żart
Ukraińcy nie są naiwni. Tak wiele razy Trump ich zawiódł, tyle obietnic złamał, że już nie oczekiwali za wiele. Z pewnością nie oczekiwali szybkiego pokoju. Po prostu: Trump zechce ugrać coś dla siebie, a sprawy wojny zejdą na dalszy plan. Są przeszkodą w robieniu biznesów z Moskwą.
Jeśli tliła się iskierka, że cokolwiek się zmieni, zostaną wstrzymane bombardowania miast, nastąpi rozejm czy zawieszenie broni – to była bardzo słaba. Zgasła, gdy Putin postawił pierwsze kroki na czerwonym dywanie rozłożonym na jego powitanie. Wkraczał na salony. Witał go lider demokratycznego świata. Nikt w Kijowie się nie spodziewał, że dyktator zostanie przez Trumpa przyjęty niczym ktoś mu równy.
Twarz Zełenskiego mówi wszystko
„Każdy z nas potrzebuje uczciwego zakończenia wojny. Ukraina jest gotowa pracować tak wydajnie, jak to możliwe, by zakończyć wojnę. Liczymy na silną postawę Ameryki. Od tego wszystko będzie zależeć” – powiedział Wołodymyr Zełenski chwilę przed spotkaniem Trumpa z Putinem w bazie wojskowej w Anchorage na Alasce. Ale mówił też o dramatycznej rzeczywistości, z jaką mierzyła się Ukraina, gdy Trump i Putin siedzieli w samolotach. „Docierają do nas meldunki po rosyjskich uderzeniach. Sumy. Obwód dnieprowski. Zaporoże, obwód chersoński, obwód doniecki – celowe uderzenia rosyjskie. Wojna trwa... W dniu rokowań oni nadal zabijają”.
Zmęczona twarz Zełenskiego mówi jeszcze więcej. Bo rozmowy o Ukrainie zaplanowano bez jego udziału, toczyły się nad jego głową. Wygranym jest Putin, zbrodniarz wojenny, agresor, który złamał wszelkie zasady międzynarodowego prawa i podeptał wartości demokratycznego świata.