Europa szykuje gwarancje i wojska, USA dają backup. Ukraina ma być jak „jeżozwierz”
Prezydent Emmanuel Macron, który był w czwartek gospodarzem szczytu „koalicji chętnych” w Paryżu, ogłosił, że 26 krajów zobowiązało się do udziału w siłach wsparcia po zawarciu rozejmu rosyjsko-ukraińskiego, zapewniając „obecność na lądzie, morzu lub w powietrzu”. W szczycie uczestniczyli przywódcy 35 krajów (głównie wideokonferencyjnie), a wśród kilkorga obecnych na miejscu był premier Donald Tusk.
Co z Niemcami, Włochami, Polską? „Te trzy kraje również uczestniczą w gwarancjach bezpieczeństwa” – zapewniał Macron i prezydent Wołodymyr Zełenski po obradach. Istotnie, Polska od paru miesięcy deklaruje gotowość do udziału w gwarancjach dla Kijowa m.in. poprzez wsparcie logistyczne i dozbrajanie, lecz – co dziś potwierdził Tusk w Paryżu – bez wysyłania polskich żołnierzy do Ukrainy. Włosi również nie chcą swoich wojsk w misji wsparcia, a Niemcy jeszcze nie rozstrzygnęły tej sprawy.
Gwarancje Europy, backup USA
Narada koalicji chętnych zakończyła się telekonferencją z prezydentem Donaldem Trumpem, który wzywał Europejczyków, by przestali kupować ropę z Rosji oraz wywierali presję gospodarczą na Chiny w odwecie za „finansowanie rosyjskich wysiłków wojennych”. Nie podał jednak szczegółów udziału USA w gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy, bez których cała inicjatywa Macrona wydaje się bardzo chwiejna. „Wsparcie amerykańskie dla gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy będzie sfinalizowane w najbliższych dniach” – przekonywał prezydent Francji.
Jest pewne, że USA nie zamierzają wysyłać do Ukrainy swych żołnierzy, lecz Trump w sierpniu sygnalizował gotowość do wsparcia wywiadowczego oraz – bliżej nieokreślonego – lotniczego.