Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

1290. dzień wojny. Albo to, albo kopanie umocnień pod Warszawą. Co może misja zachodnich wojsk?

Koalicja chętnych i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Paryż, 3 września 2025 r. Koalicja chętnych i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Paryż, 3 września 2025 r. The Presidential Office of Ukraine / mat. pr.
Tak należy na to patrzeć: czy Rosję da się zatrzymać w Ukrainie, żeby jej ekspansja nie rozlała się dalej? Wydaje się, że bez wojsk „koalicji chętnych” nie da się tego zrobić.
Lech Mazurczyk

Rosjanin z Kaługi nakłaniał Ukraińców do ataku na zakład budowy przyrządów Tajfun, bo nie otrzymał pensji. „Chochoły, proszę, uderzcie w fabrykę wojskową”. Mówisz i masz. Dwa dni temu przyleciały drony. Z produkowanym tu radarem kierowania ogniem integruje się rakietowy przeciwokrętowy system brzegowy Bał, system rozpoznania radioelektronicznego Monolit-B, radiolokatory obserwacji przestrzeni powietrznej Pozitiw-M itd.

Drony uderzyły też w rafinerię w Riazaniu – zapłonęła jasnym ogniem. Ceny paliw już zaczęły w Rosji rosnąć, a to napędza inflację. Oczywiście idealnie by było, gdyby paliwa po prostu zabrakło. Dobrym sygnałem jest reglamentacja w niektórych regionach.

Bayraktary TB-2 wznowiły operacje nad Morzem Czarnym i w obwodzie chersońskim, atakując pozycje rosyjskich systemów przeciwlotniczych po południowej stronie Dniepru.

Tymczasem Rosjanie pokazali, jak wiele lekcji odrobili od początku wojny. Kiedyś od wykrycia celu do wykonania ataku rakietami balistycznymi mijała co najmniej doba. Dziś to kilka minut. Co prawda mocno przestrzelili, odpalając cztery pociski Iskander o łącznej wartości 12 mln dol. na trzyosobową ukraińską grupę rozpoznawczą, ale sama możliwość wykonania uderzenia tuż po wykryciu celu jest, trzeba przyznać, imponująca. A z naszego punktu widzenia – mocno niepokojąca.

Czytaj też: Jaki pokój dla Ukrainy? Putin chce ją okroić z pomocą Trumpa. „A my naprawdę możemy być następni”

Waszyngton jak dwór Nerona

W wywiadzie dla prasy w Pekinie Władimir Putin powiedział, że Wołodymyr Zełenski nie jest legalnym prezydentem, bo ukraińska konstytucja w żaden sposób nie przewiduje przedłużenia jego kadencji (to nieprawda).

Reklama