Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Francja: nadciąga gorąca jesień. Palestyna, podatek Zucmana, niegasnące protesty

Francja protestuje. Tu postulat opodatkowania najbogatszych, lato 2025 r. Francja protestuje. Tu postulat opodatkowania najbogatszych, lato 2025 r. Alexandre Dimou / Forum
Niepowodzenie misji nowego premiera może oznaczać konieczność rozpisania, po raz kolejny, przedterminowych wyborów lub nawet oczekiwanie dymisji od prezydenta, by odblokować scenę polityczną przez wcześniejsze wybory prezydenckie.

Francja 22 września uznała państwo palestyńskie, Emmanuel Macron uczynił, jak zapowiadał. Na Wieży Eiffela pojawiły się obok siebie flagi Izraela i Palestyny. Decyzja Paryża wywołała wściekłość w Izraelu i niezadowolenie w USA. W samej Francji głosy są podzielone. Badania opinii społecznej przeprowadzone przez Ifop i opublikowane 19 września w „Le Figaro” pokazują, że decyzję o uznaniu Palestyny bezwarunkowo popiera 29 proc. ankietowanych, przeciwko jest 33 proc. Ponadto 38 proc. popiera państwowość palestyńską warunkowo, uznając to za możliwe po uwolnieniu zakładników uwięzionych 7 października 2023 r. oraz po kapitulacji Hamasu.

Mimo świadomości kontrowersji i emocji, jakie wywołuje temat palestyński i ludobójczej wojny prowadzonej przez Izrael w Gazie, Emmanuel Macron zdecydował się na realizację planu, jaki zapowiedział w lipcu. Prezydentowi nie chodziło jedynie o polityczny gest, który ma w tej chwili ograniczone praktyczne znaczenie, jak podkreślają komentatorzy. Wątpliwe, by zatrzymał wojnę, mimo że przecież nie tylko Francja, ale także Wielka Brytania i Kanada złożyły swoje deklaracje.

Czytaj też: Kolejne kraje uznają państwowość Palestyny. A Palestyńczycy szukają jej na mapie

Francja daje pokaz siły

W przypadku Francji wyraźnie chodziło też o pokazanie politycznej siły – Macron stanowisko w imieniu Republiki przedstawił w przeddzień sesji plenarnej Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych, pozyskując do swojego spektaklu licznych sojuszników z całego świata.

Reklama