Po szczycie w Szarm el-Szejk: Trump ogłasza sukces. A co naprawdę dzieje się w Gazie?
Na spotkaniu w Szarm el-Szejk w Egipcie przywódcy ok. 30 państw i organizacji międzynarodowych, z prezydentem USA Donaldem Trumpem na czele, poparli pierwszy punkt 20-punktowego amerykańskiego planu zakończenia wojny w Gazie. Przewidywał on zawieszenie broni, zwolnienie przez Hamas wszystkich żywych izraelskich zakładników i oddanie ciał martwych oraz zwolnienie przez Izrael prawie 2 tys. palestyńskich więźniów.
Trump ogłosił, że pierwsza faza planu została zrealizowana, a spotkanie w Szarm el-Szejk jest początkiem „pokoju na Bliskim Wschodzie”, ale trudno to traktować inaczej niż jak typowy dla niego propagandowy spin wyolbrzymiający do niespotykanych rozmiarów realne osiągnięcia. W wojnie między Izraelem a Hamasem doszło do rozejmu, ale do trwałego pokoju jest jeszcze daleko.
Co się dzieje w Gazie
Zawieszenie broni to rezultat negocjacji między obu stronami z udziałem mediatorów: USA, Turcji, Egiptu i Kataru. Kluczowe znaczenie miała tu presja wywarta przez Trumpa na izraelskiego premiera Beniamina Netanjahu, by zgodził się przerwać bombardowania Gazy. Historyczną wagę ma też poparcie amerykańskiego planu przez uczestniczących w egipskim szczycie przywódców 14 państw arabskich i muzułmańskich, co m.in. zwiększałoby szanse na przewidziane w planie wyeliminowanie z gry o Bliski Wschód Hamasu i innych ekstremistycznych ugrupowań islamskich.
Udział w szczycie przywódców Francji i Wielkiej Brytanii, krajów, które ogłosiły wcześniej uznanie nieistniejącego jeszcze państwa palestyńskiego, był potwierdzeniem ich zaangażowania na rzecz pokoju w tym konflikcie.