|
Ponoć w tych gorących dniach to pozornie drobny epizod najsilniej wstrząsnął zaprawionym przecież w trudnych sytuacjach Józefem Piłsudskim. Oto 12 maja ok. godz. 17, kiedy stojące po stronie Marszałka oddziały bez walki opanowały warszawską Pragę, pojechał na most Poniatowskiego, by spotkać się z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim. Żądał jednego: dymisji gabinetu premiera Wincentego Witosa. Prezydent odpowiedział, że byłoby to sprzeczne z prawem, i zasugerował, by Marszałek podporządkował się legalnemu rządowi. Negocjacje były więc krótkie. Ale to nie zdecydowane stanowisko prezydenta uderzyło Piłsudskiego, lecz podobnie krótka wymiana zdań z młodziutkim porucznikiem Henrykiem Piątkowskim, który dowodził stojącym przy moście plutonem szkoły podchorążych rezerwy.