Na razie pigułki antykoncepcyjne nie mają konkurenta, ale niebawem powinny się pojawić szczepionki, które w podobnym stopniu mogą odmienić życie, zwłaszcza w biednych, przeludnionych krajach.
Ostatnia dyskusja nad dofinansowaniem przez państwo pigułek antykoncepcyjnych pięknie wpisuje się w powojenną sytuację Polek. Na rozrodczości polskiej rękę starała się trzymać partia oraz Kościół, a praktycznie tej ręki nie trzymał nikt.
Prędzej ci serce pęknie niż prezerwatywa marki Wulkan – zapewniała przedwojenna reklama. Niedługo wynalazkowi stuknie pół tysiąca lat (!), a wciąż wywołuje gorące spory.
Pigułka antykoncepcyjna dawno przekroczyła czterdziestkę, ale nadal budzi żywe zainteresowanie i wywołuje emocje. Jedno jest pewne – odmieniła świat.
Każdego dnia na świecie pół miliona zbliżeń seksualnych kończy się niechcianą ciążą. Aż 40 proc. par w wieku rozrodczym nie stosuje żadnej z form zapobiegania ciąży, a te stosowane przez resztę często zawodzą. Wkrótce może się to zmienić – pojawi się bowiem szczepionka antykoncepcyjna.
Rozmowa z prof. Johnem Guillebaudem, światowej sławy specjalistą w dziedzinie badań nad płodnością
W samym środku protestów środowiska medycznego zdarzył się kolejny przypadek odmowy wypisania recepty na środki antykoncepcyjne. Lekarz motywował to wyłącznie własnymi przekonaniami. Zdarzenie to wzmacnia pytania o powinność publicznej służby zdrowia. O rolę samorządu lekarskiego, który powinien wyznaczyć dla środowiska linię demarkacyjną między prywatnymi przekonaniami a służbowymi powinnościami. Niestety, odmowa wydania recepty nie jest jedynym środkiem owej anty-antykoncepcyjnej kampanii. Gorzej, że jest nim także dezinformacja.