W Krakowie stowarzyszenie Queerowy Maj i Ogólnopolski Strajk Kobiet urządziły przed siedzibą małopolskiego kuratorium „Taniec dla edukacji. Żegnamy Barbarę Nowak”. Żegnający byli autentycznie wzruszeni.
Jak zapowiedziała Barbara Nowacka, zgodnie z procedurami w ciągu miesiąca zostanie rozpisany nowy konkurs na szefa lub szefową małopolskiego kuratorium. Pozostałych 15 kuratorów zostanie odwołanych do końca roku.
W tych dniach radny PiS z Lublina poinformował, że podczas spaceru z psem został zaatakowany przez dzika.
Takie to czasy, że Dzień Dziecka aż prosi się obchodzić – między innymi – nawiązując do tematu zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.
Ciekawie byłoby usłyszeć tercet w składzie Krystyna Pawłowicz, Paweł Kukiz i Michał Wójcik: „My mamy prawo wybrać władze. I musimy to przeprowadzić w praktyce. Jestem przekonany, że uczciwe wybory wygramy my. A jeśli my wygramy, to wygra Polska”, oczywiście na melodię „Wśród nocnej ciszy”.
Pisowscy kuratorzy są równie niechętni edukacji włączającej, nie mają jednak takiego parcia na szkło jak Barbara Nowak, może się więc wydawać, iż są za. W rzeczywistości szkodzą tej idei, rzucają kłody pod nogi, wymownym milczeniem pokazują, jaka jest polityka oświatowa rządzącej partii.
Ktoś zaproponował cały szereg nowych słów od nazwiska Tusk, np. „utyskować” zamiast „utyskiwać”. Dodałbym (w imieniu PiS, a nie od siebie) „otuskowić” zamiast „oszwabić”, co sprytnie łączy pochodzenie z wynagrodzeniem wiadomo od kogo.
Barbara Nowak zaczęła od seksu, aby seks ze swoich filmów usunąć. Pomysł, którego nie powstydziłby się Gombrowicz. W ogóle cała wypowiedź pani kurator przepełniona jest taką groteską, że można by dopisać ciąg dalszy „Ferdydurke”.
Na liście przygotowanej przez małopolską kurator oświaty znalazły się zapewne wszystkie organizacje społeczne pracujące na rzecz dzieci i młodzieży, a mające na uwadze prawa człowieka oraz kwestie równości i niedyskryminowania.
Jeśli ta zaraza prawdy zacznie się szerzyć, w rządzie nie pozostanie już nikt. Trzeba odnotować te niezwykłe wydarzenia, bo gdy autorytarna władza zaczyna sama siebie krytykować, a w reakcji dochodzi do dymisji, to należy uznać, że weszła w fazę turbulencji i walk frakcyjnych.