Po zamordowaniu byłego premiera Libanu oskarżycielski palec świata skierował się w stronę syryjskiego prezydenta Baszara Asada. Amerykanie oskarżają go o wspieranie terroru w Iraku. Teraz Izrael obarcza Syrię odpowiedzialnością za zamach w Tel Awiwie. Czy Asad to nowy Saddam?
Losy następcy Arafata, Mahmuda Abbasa, ma w swych rękach premier Szaron. Dlatego Izrael zwalnia z więzień bojowników Hamasu i Dżihadu, a w Jerychu rusza kasyno Oasis – raj dla graczy z obu narodów.
Zastrzelenie palestyńskiej dziewczynki, z tornistrem na plecach, przerwało wieloletnią zmowę milczenia. Otworzyło publiczną debatę nad morale izraelskiej armii. Chodzi zwłaszcza o osiemnastolatków w mundurach, mało doświadczonych i działających w warunkach ciągłego strachu o życie, którzy coraz częściej nie wytrzymują obciążeń.
Niekwestionowany lider palestyński był panem absolutnym. Przywódcy Autonomii nie mogli zrobić nic przeciw woli schorowanego, dogorywającego człowieka. Czy dziś, czyhający na schedę po nim, mają swobodę działania?
Aby dotrzeć do osady Rafiah Yam, trzeba przeciąć tereny palestyńskie. Na punkcie kontrolnym Kasif przy wjeździe do Strefy izraelscy żołnierze chcą wiedzieć, czy podróżny jest uzbrojony. Niebezpiecznie tam – mówi obojętnie jeden z nich.
Przez wiele miesięcy młoda Żydówka z Tel Awiwu chodziła krok w krok z uzbrojonym Zacharią Zubejdim, poszukiwanym przez władze terrorystą palestyńskim, służąc mu jako żywa tarcza ochronna przed kulami izraelskich komandosów. Co spowodowało, że stanęła po drugiej stronie barykady?
W palestyńskiej Strefie Gazy nikt nie panuje nad sytuacją. Szturm na twierdzę Jasera Arafata w Ramalli wydaje się kwestią czasu. Premier Izraela Szaron zaciera ręce z zadowolenia – czy nie przedwcześnie?
W Strefie Gazy, dziesięć metrów od granicy z Egiptem, giną ludzie. ONZ potępił działania armii izraelskiej, ale politycy w Kairze milczą. Oni także boją się palestyńskiego fundamentalizmu i dają ciche pozwolenie na wszystko, co uszczelni tę granicę.
W Autonomii Palestyńskiej trwa spór o schedę po Arafacie, choć przewodniczący wcale nie zamierza ustąpić. Tymczasem Palestyńczycy sami grzebią szanse na niepodległość.