Brytyjska kultura próbuje oddać skalę chaosu, niepokoju i wstydu w swoim kraju, żegnając się z Europą zupełnie nie po angielsku.
Już 512 tys. Polaków poprosiło o status osoby osiedlonej w Zjednoczonym Królestwie – cieszą się brytyjskie władze. To najwięcej ze wszystkich cudzoziemców. Ale co zamierza ok. 300 tys. osób, które wniosku nie złożyły?
Już za rok albo dwa premier Johnson w konfrontacji z Unią Europejską uderzy nie tyle w londyńskie elity, ile w swoich wyborców na północy Anglii i Walii. Boris już się zabezpiecza, żeby nie stracić władzy.
Widmo brexitu, niskie podatki i coraz łagodniejsze legislacje dotyczące kwestii światopoglądowych sprawiły, że miniony rok był rekordowy dla Zielonej Wyspy. Wydano w tym czasie prawie milion irlandzkich paszportów.
Powyborcza prognoza i spływające oficjalne wyniki pokazują wielki sukces konserwatystów. Torysi mają zdecydowaną większość w Izbie Gmin. Brexit to już teraz kwestia czasu.
Program Partii Pracy na wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii to powrót do radykalnych korzeni. Czy w ślad za Brytyjczykami znów pójdą lewicowe partie z całej Europy, tak jak to było za Tony′ego Blaira?
Czy nowa Komisja Europejska może rozpocząć prace bez Brytyjczyka? Ostatnie odroczenie brexitu wepchnęło Ursulę von der Leyen w dziurę prawną, a unijni juryści nie doszli wciąż do zgody, jak swą przyszłą szefową z niej wyciągnąć.
Czy 62-letni laburzysta Lindsay Hoyle, dobroduszny Anglik z północy, poradzi sobie z posłami i ministrami tak dobrze jak z domową menażerią? Ma papugę o imieniu Boris, którą nauczył okrzyku „Order, order!”, żółwia Maggie, rottweilera Gordona i kota Patricka.
Boris Johnson dopiął swego, choć nie na ostatni guzik. Odłożył na bok swoją umowę z Unią Europejską i postawił na wybory parlamentarne. I może jeszcze pożałować tej decyzji.
Paryż odblokował dziś decyzję Unii Europejskiej o trzymiesięcznym odroczeniu brexitu. Ekipie Emmanuela Macrona w zmianie linii pomogły przewidywania dotyczące zbliżających się wyborów w Wielkiej Brytanii.