Byli przekonani, że mogą spokojnie czekać na upadek Ukrainy, tymczasem europejska część NATO budzi się do życia. Nie tylko się zbroi, ale chce Rosji postawić barierę już tam, w Ukrainie.
Władimir Putin widzi, jak bardzo ludzie na Zachodzie boją się ataku jądrowego. Większość z nich nie ma zielonego pojęcia, jak działa MAD, czyli wzajemne gwarantowane zniszczenie, które nikomu nie pozwala popełnić samobójstwa w tak ekscentryczny sposób.
Strach przed bronią jądrową jest zwykle paraliżujący. To w istocie straszliwa broń: jeden wybuch może pochłonąć niewyobrażalnie wiele ofiar i zniszczyć znaczną część miasta średniej wielkości. Jak więc się nie bać?
Kiedy wychodzi na jaw, że Rosja może użyć broni jądrowej, na przeciętnego obywatela Unii Europejskiej pada blady strach i następuje kompletny paraliż. Jak przy ukąszeniu węża.
Rosja dokonała dość ciekawej prowokacji – wiele wskazuje na to, że umieściła ładunek jądrowy w kosmosie. Mało kto zdaje sobie sprawę, co to oznacza.
Kolejny finał WOŚP; zapowiedź umieszczenia amerykańskiej broni atomowej na terenie Wielkiej Brytanii; skandaliczne słowa Jarosława Kaczyńskiego o premierze Donaldzie Tusku; 22-letni Włoch zwycięzcą Australian Open i zamach w trakcie mszy w stambulskim kościele.
Wielu ludzi w zachodniej Europie pokłada wielką ufność w fakcie, że dwa jej państwa dysponują własną bronią jądrową, Francja i Wielka Brytania. Szczególnie Francuzi, nie wdając się w żadną analizę, są absolutnie pewni swojego bezpieczeństwa. Czy słusznie?
Nasza wiedza o strategicznej broni jądrowej jest praktycznie żadna. Stąd tak łatwo jest Rosji grać nią i wywoływać lęki w zachodnich społeczeństwach.
Michaił Uljanow, rosyjski przedstawiciel przy Układzie o całkowitym zakazie prób z bronią jądrową (CTBT) z Wiednia, zapowiedział niedawno, że Rosja wycofa się z traktatu, który ratyfikowała w 1996 r. Co to oznacza?
Jeśli Morawiecki chciał pójść na całość i wykorzystać „polskie pięć minut”, to bardzo mu to nie wyszło. Wręcz mogło zaszkodzić postrzeganiu Warszawy w NATO i sprawom, o które słusznie walczy.