Ceny jaj biją rekordy. Na stołecznych bazarach za jedno jajko ekologiczne trzeba płacić już 1,50 zł, na portalu Lokalnyrolnik.pl za 10 szt. żądają już 25 zł. Te z wolnego wybiegu są tańsze, „tylko” 36 zł za 30. Plus koszt dostawy. Taniej nie będzie, bo ptasia grypa zaatakowała ponownie.
Inflacja w grudniu nieco spadła, ale w styczniu czeka nas jej kontratak. Czy już ostatni? Jakie są dalsze scenariusze?
Chęć ratowania spadających sondaży odebrała partii Kaczyńskiego zdolność rządzenia krajem. Do władzy prze nie tylko kosztem młodych, wykształconych, pracujących, którzy na PiS i tak nie głosują, ale i własnych wyborców, którym zabiera dużo więcej, niż daje. Podatek inflacyjny zbiera żniwo.
Inflacja nie tylko szybko nie spadnie, ale będzie dalej rosnąć. Pokazują to dane Narodowego Banku Polskiego, którego prezes woli zajmować się walką z nieposłusznymi mu członkami Rady Polityki Pieniężnej.
Cukier znika ze sklepów tak szybko, że największe sieci handlowe wprowadzają limity na jego sprzedaż. Czy to efekt słodkiej spekulacji?
Artur Balazs, były trzykrotny minister, w tym rolnictwa, a także rolnik produkujący na rynek, mówi o tym, jak zatrzymać szalony wzrost cen żywności.
Tak wysokich cen nie mieliśmy od 24 lat. Cios byłby mniej bolesny, gdyby Polska prowadziła mądrzejszą politykę fiskalną i monetarną. Dlatego za wojnę Polacy zapłacą dużo więcej niż Niemcy czy Francuzi.
Teresa przychodzi o kuli od sześciu lat, odkąd zabrakło jej sił do wyjazdów za granicę. Za 1,3 tys. zł emerytury nie daje rady utrzymać mieszkania i przeżyć. Prof. Krystyna Rejman kolejki po darmowy chleb nazywa wstydem dla państwa.
To, co rząd zamierza zrobić, powinno się raczej nazywać „tarczą wyborczą”, która może poprawić sondaże PiS. Inflacja jeszcze przyspieszy.
Rząd PiS wyruszył na walkę z drożyzną uzbrojony w tarcze antyinflacyjne i wskazówki propagandystów. Premier zapewnia, że dzięki rządowi żywność stanieje.