dzieci
-
Klasyki Polityki
Młodszy przedmiot po żądania
Warszawska policja ujęła grupę mężczyzn korzystających z usług chłopców prostytuujących się na Dworcu Centralnym. Śledztwo utajniono, ale nie da się podtrzymywać spokojnego przekonania, że prostytucja dziecięca to margines marginesu społecznego. Sprzedające się dzieci pochodzą również z dobrych domów, złapani klienci uchodzili za szanowanych obywateli.
5.10.2002 -
Archiwum Polityki
Ojciec u Salomona
Od dziewięciu lat rolnik Jan Bednarek walczy o dziecko. Wariat – o nim mówią, degenerat. Ale Celinka jest jego biologiczną córką, zaś sposób, w jaki dziecko oddano do adopcji, budzi wątpliwości.
28.09.2002 -
Archiwum Polityki
Klub rozbitka
Obóz dla dzieci z domów dziecka, zorganizowany przez młodą Fundację Robinson Crusoe, różni się bardzo od typowych wakacyjnych imprez dla sierot społecznych. Ma je przekonać, że nie są napiętnowane, skazane na szkoły specjalne i zasiłki. Ma być zaczątkiem ruchu, który rozerwie zaklęty krąg upośledzenia.
7.09.2002 -
Archiwum Polityki
Podręczniki do tablicy!
Już za kilka dni każdy siedmiolatek wyciągnie z tornistra swoją pierwszą szkolną książkę. Jedną z osiemdziesięciu, wśród których mogła wybrać jego nauczycielka. Zacznie składać pierwsze słowa nie mając pojęcia, że ów moment poprzedziła prawdziwa bitwa wydawców. A walka to była nie byle jaka. Każdego roku do podziału jest bowiem podręcznikowy tort wart 650 mln zł.
31.08.2002 -
Klasyki Polityki
Chcesz ze mną chodzić? I już jest ajlowiu
W ośrodku wypoczynkowym Grażyna – w samym sercu leśnej głuszy – zalega cisza. Koloniści zażywają poobiedniej drzemki. – Ale, kurde, zadupie – wzdychają w pokoju dziewczęta z kolonijnej grupy Sarenki, wyrzucając koleżance przez okno wygniecioną paczkę Marlboro. – Palą tylko trzy osoby, pije tylko siedem, a chłopacy to prawie same ćwoki.
27.07.2002 -
Archiwum Polityki
Kartę na stół!
Cztery lata temu podjęto reformę systemu opieki nad dziećmi sądownie umieszczonymi poza rodziną. Wiele wskazuje na to, że ogromny wysiłek zostanie zmarnowany. Przywiązanie do makarenkowskiej pedagogiki okazało się bardzo silne. Wychowawcy z placówek opiekuńczych poczuli, że ich status zawodowy jest zagrożony. Zdają się oni właśnie wykorzystywać swą silną związkową reprezentację w parlamencie.
29.06.2002 -
Archiwum Polityki
Melanż
Naśladują nas – dorosłych, powiadają obserwatorzy. Sześcioletnie panienki handlują narkotykami, a jedenastoletni młodzieńcy próbują zapobiec rekonstrukcji imperium sowieckiego. Świat odbity w krzywym zwierciadle dziecięcych zabaw jest śmieszny i straszny zarazem.
22.06.2002 -
Archiwum Polityki
Niech przepadnie bidul
Zamknijmy domy dziecka – takie hasło miała akcja „Polityki” sprzed czterech lat, w środowisku pedagogów i nauczycieli pamiętana do dziś. Wtedy władze oświatowe grzecznie nam przytakiwały. Owszem, sierocińce to wylęgarnia kalek życiowych, to marnowanie pieniędzy i kwalifikacji personelu. Ale – jak się teraz może okazać – nie zadziera się z własną branżą, nawet dla dobra dzieci.
8.06.2002 -
Archiwum Polityki
Piórka, muszki, koguciki
W zatęchłej, niedużej sali paruje pot, szeleszczą łańcuchy, dudni walka. Chłopcy w skupieniu, niczym w transie, podążają wzrokiem za pięścią trenera, kreślącą ruch w powietrzu. Chwilę potem małe pięści walczą z ciężarem rękawic. Rumiane buzie wykrzywia grymas wysiłku. – Ludzie się gorszą, że boks to mordobicie – zasępia się trener. – A my tym dzieciakom wpajamy sportowe zasady. Sztukę obrony. Czystość walki.
1.06.2002 -
Archiwum Polityki
Siódme piętro
Ciocia ma z reguły dwadzieścia kilka lat, różowy fartuch, uśmiechniętą, ładną buzię i zapuchnięte, czerwone oczy. Gdy była mała, podobał jej się wykrochmalony na sztywno kołnierzyk i sterylny szpitalny mundurek. Kiedy podrosła, zostawiła więc rodzinną wieś lub miasteczko i pojechała za marzeniami do Warszawy. Marzenia o bielutkim czepku zawiodły ją do łóżek, przy których czasem w ciągu sześciu dni ciocia siedem razy patrzy, jak umiera dziecko.
11.05.2002