Robert Biedroń w obietnicach przelicytował PiS, proponując 1600 zł dla każdego, kto osiągnął wiek emerytalny.
W ciągu 10 lat budżet będzie musiał wypłacić matkom co najmniej czworga dzieci 9,6 mld zł. To spora suma. Co gorsza, wcale nie jest pewne, że będzie miała przełożenie na głosy w zbliżających się wyborach.
Żeby zachęcić do oszczędzania w Pracowniczych Planach Kapitałowych, rząd dołoży nam w ciągu 10 lat od 35 do 40 mld zł. Ale mimo to do kolejnej formy odkładania na starość są ogromne zastrzeżenia. Największe to brak zaufania do państwa.
Umielibyście przeżyć miesiąc za 1436 zł? Przeszło połowa z 5 mln polskich emerytów żyje za tyle lub mniej. Lepiej zacznijcie ćwiczyć!
Nadal nie wiadomo, co z OFE, a rząd zachęca do oszczędzania w ramach PPK. Tylko czy można ufać państwu, które ciągle wywraca system emerytalny do góry nogami?
Przez ostatnie kilka dekad nasz system emerytalny nieustannie remontowano. Niestety z marnym skutkiem. Gorzej, że najświeższe pomysły też sprawy nie załatwią.
Zniesienie górnego limitu składek emerytalnych dla najlepiej zarabiających pomoże pokryć koszty obniżenia wieku emerytalnego. Ale to poważny problem dla firm i ZUS.
330 tys. osób odlicza dni do 1 października, kiedy wreszcie będą mogły udać się na emeryturę. Znienawidzona „reforma 67” została unieważniona. Ale na jak długo? Do zmiany rządu? Na pokolenia? Do katastrofy?
Rozmowa z ekonomistą prof. Thomasem Straubhaarem o tym, dlaczego dochód podstawowy to pomysł na wskroś liberalny, który wywoła rewolucję podatkową, a nawet zastąpi emerytury.
Właśnie opublikowano zatrważające dane Eurostatu.