Powietrze czyste przez cały rok to wciąż marzenie w wielu polskich miastach. Nie wystarczy tylko pozbyć się starych pieców węglowych. Trzeba konsekwentnie rozwijać odnawialne źródła energii, popularyzować pompy ciepła i zazieleniać ulice.
Im bardziej w najbliższych latach Zachód będzie się starał zazielenić swoje gospodarki, tym głębiej uzależni się od komunistycznych Chin.
Coraz więcej firm przechodzi na prąd pochodzący ze źródeł odnawialnych. Jedni zmieniają dostawców, a inni sami inwestują w wiatraki czy fotowoltaikę.
Pompy ciepła to rewolucja w ogrzewaniu domów. I przebój sezonu. Do Polski boom dotarł z opóźnieniem. A nawet nie w porę, bo władza właśnie przyzwoliła, aby palić byle czym.
Już ponad 600 tys. polskich rodzin zainwestowało w panele fotowoltaiczne, tworząc domowe elektrownie. Jedni z braku zaufania do państwowej energetyki, inni skuszeni ulgami i dotacjami, z nadzieją, że zarobią na sprzedaży prądu. I zrobił się problem.
Prąd ze słońca oznacza dużo niższe rachunki za energię, a dzięki dotacjom i ulgom podatkowym taka inwestycja może zwrócić się szybciej. Tym bardziej że ceny urządzeń spadają.
Szybki rozwój zielonej energetyki może doprowadzić do równie szybkiego kurczenia się złóż wielu rzadkich kruszców. Naukowcy szukają na to recepty. Mają mało czasu.
W niemieckim Philippsburgu odłączono od sieci reaktor B, a na tym nie koniec. Aktywiści protestują, bo widzą w energetyce jądrowej sojusznika w walce z kryzysem klimatycznym. Czy mają rację?
Spotkanie z dr. inż. Danielem Prochowiczem, chemikiem, laureatem Nagrody Naukowej POLITYKI w dziedzinie nauk ścisłych.
W Polsce rodzi się energetyka fotowoltaiczna. Mamy z nią problem jak z energetyką atomową. Dobrze, żeby była, ale ile to nas będzie kosztować? I dlaczego tak drogo?