Sezon koncertowy w Warszawie tradycyjnie rozpoczyna się już od 45 lat, z dwiema przerwami w 1957 i 1982 r., międzynarodowym festiwalem muzyki współczesnej Warszawska Jesień. W tym roku mieliśmy ostrą, wyrafinowaną harmonicznie muzykę na estradzie i młodzieżową publiczność na widowni.
38 Sopot Festival, TVP 1
Muzyczno-rozrywkowe lato powoli dobiega końca. Jak co roku w czerwcu, lipcu i sierpniu mieliśmy natłok różnej rangi koncertów, festynów, festiwali. Publiczność dopisywała zwykle wtedy, kiedy nie trzeba było płacić za bilet. Kilka potencjalnie ważnych imprez, w tym rockowy festiwal w Jarocinie, odwołano. Wiele potoczyło się siłą inercji albo – jak kto woli – tradycji. Były jednak wyjątki.
Tegoroczne Opole na pewno zostanie zapamiętane. Nie dlatego, że główny organizator – Telewizja Polska – rzucił na imprezę cały swój najdroższy sprzęt. Nie dlatego nawet, iżby konkursowe piosenki były lepsze niż zwykle. Będziemy ten festiwal pamiętać, ponieważ po raz pierwszy odbywał się na dwóch scenach. W amfiteatrze oraz na zaimprowizowanej estradzie przy placu Wolności, gdzie wystąpili debiutanci, hip-hopowcy i zespoły folkowe. I w tym nowym miejscu działo się zresztą najciekawiej.
Niebawem rozpocznie się dziesiąta, jubileuszowa edycja Warsaw Summer Jazz Days. W ciągu ostatniej dekady organizator festiwalu Mariusz Adamiak konsekwentnie prezentuje najbardziej oryginalne zjawiska we współczesnym jazzie. Ale impreza ta w bolesny sposób pokazuje też, że rośnie przepaść między światową czołówką a polskimi muzykami i skłania do pytania, co zrobić, by ożywić rodzimą scenę?
Wojna o prawa do jednego z najstarszych polskich festiwali piosenki poróżniła już krakowskich studentów i artystów. Wiele wskazuje na to, że poróżni również rektorów uczelni. Patronat nad 37 Festiwalem Piosenki Studenckiej objął z jednej strony rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, z drugiej rektor Akademii Ekonomicznej. Problem w tym, że chodzi o dwa konkurencyjne festiwale.
Kiedyś polscy fani jazzu mieli swoje święto jesienią. Jazz Jamboree był dla nich, na dobrą sprawę, jedynym ważnym wydarzeniem muzycznym w roku. Dziś festiwali jazzowych jest kilka i nie trzeba czekać do jesieni, bo większość znaczących imprez odbywa się akurat w porze wakacyjnej. Letni przegląd jazzowej oferty pokazuje, że muzyka ta mimo swej długiej historii wcale się nie zestarzała, a co więcej, przyciąga coraz więcej młodej publiczności.
Najstarszy, najspokojniejszy i najbardziej prestiżowy festiwal rockowy w Europie stracił niewinność drugiego dnia tegorocznej edycji, w piątek 30 czerwca, kwadrans przed północą. Godzinę po rozpoczęciu koncertu kultowego zespołu Pearl Jam na pomarańczowej, największej festiwalowej scenie w duńskim Roskilde, zginęło dziewięć osób. Udusiły się w tłumie. Najstarsza miała 26 lat.