Zło, okrucieństwo, mord kojarzą się raczej z ogniem – wiadomo, piekło. Ale w dziedzinie filmowego straszenia nie brak bielutkich opowieści. Zresztą krew na śniegu wygląda bardzo malowniczo.
Pierwszy sezon „Castle Rock” był listem miłosnym do Stephena Kinga. Drugi opowiada nieznany rozdział historii Annie Wilkes z „Misery”. O kulisach mówi Dustin Thomason, showrunner serialu.
Bloober Team od lat eksportuje na Zachód grozę. Nim jednak nauczył się sprzedawać ją w milionach egzemplarzy – przeżył niejeden horror. Opowiedzmy je po kolei.
Nie tylko zombie, świadomy robot i Godzilla, czyli o katalogu lęków, z którego czerpią dziś twórcy popkultury.
Przenikliwy okrzyk strachu często staje się kluczowym elementem różnych filmów. Ale charakter krzyku, jego sens i sposób wykorzystania mocno się zmieniały.
Co mnie przeraża? Biały facet ze spluwą – mówi popularny autor horrorów Joe Hill. Wybił się w literaturze, chociaż utrzymał w tajemnicy fakt, że jest synem Stephena Kinga.
Film nie jest specjalnie brutalny, a jego powtarzalność dość szybko zaczyna męczyć.
Nasze błędy i zaniedbania związane z ekologią najlepiej podsumowuje historia horroru, gdzie człowiek niszczy środowisko, a natura za to niszczy człowieka.
Publiczność w kinie rzadko zdaje sobie sprawę, jak wiele trzeba, by uzyskać realistycznie wyglądającą sztuczną krew w filmie. A przed nami Halloween i premiery horrorów.
Niby wiemy, że dreszczowce to fikcja. A mimo to odczuwamy strach.